
Znicze, łzy i wsparcie psychologów. Jelenia Góra mierzy się z tragedią 11-letniej Danusi zamordowanej w pobliżu szkoły podstawowej.
W Jeleniej Górze trudno mówić o zwykłej codzienności, odkąd w pobliżu Szkoły Podstawowej nr 10 zginęła 11-letnia Danusia. W miejscu tragedii rośnie morze zniczy, a pod szkołę przychodzą całe rodziny – także ci, których dzieci znały dziewczynkę z harcerstwa. Równolegle swoje kroki stawia wymiar sprawiedliwości: przed sądem rodzinnym stanęła 12-latka podejrzewana o zabójstwo, a miasto szykuje się do żałoby w dniu pogrzebu.
Miasto zatrzymało się przy zniczach
Przy ulicy Wyspiańskiego, niedaleko "dziesiątki", jest już nie tylko policyjna taśma, ale przede wszystkim cisza, która mówi więcej niż słowa. W poniedziałek po południu na tym chodniku została śmiertelnie raniona nożem 11-letnia Danusia. Dziś w tym samym miejscu mieszkańcy zapalają znicze, ustawiają znaki pamięci i po prostu stoją, próbując zrozumieć, jak do tego mogło dojść.
Pod szkołę przychodzą nie tylko uczniowie i nauczyciele, ale też całe rodziny. W rozmowie z reporterem "Faktu" pan Mateusz mówi wprost, że nie da się przejść obok tej zbrodni obojętnie. Jego 12-letni syn chodził z Danusią do tej samej grupy harcerskiej.
– Przyszliśmy tutaj, bo nasz syn Mateusz chodził razem z zamordowaną Danusią do grupy harcerskiej. Bardzo nas ta tragedia dotknęła, niewyobrażalna strata dla rodziny przed samymi świętami, taka młoda dziewczyna. Od wczoraj to przeżywamy, bo nasze dzieci też są w podobnym wieku - 12, 6 i 17 lat. Wcześniej się o takich tragediach nie słyszało – mówi pan Mateusz Kaszubski, mieszkaniec Jeleniej Góry.
Co wiemy o tragedii?
Do ataku doszło w poniedziałek 15 grudnia, tuż przed godziną 15. Według ustaleń śledczych 11-letnia dziewczynka została zaatakowana nożem typu finka w pobliżu Szkoły Podstawowej nr 10. Służby pojawiły się na miejscu bardzo szybko, ale życia Danusi nie udało się uratować.
Prokuratura podejrzewa o udział w zbrodni 12-letnią dziewczynkę. Obie uczennice chodziły do tej samej szkoły, ale – jak podkreśla rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze – znały się raczej tylko z widzenia niż z bliskich relacji. Dochodzenie wciąż trwa, a śledczy ostrożnie podchodzą do spekulacji na temat motywu. Ucięto już jednak jedną z krążących po sieci wersji: śledczy nie potwierdzają, by miała to być historia o zazdrości o inną osobę.
Na miejscu zabezpieczono nóż uznany za narzędzie zbrodni i szczegółowo udokumentowano teren przy ulicy Wyspiańskiego. Policja i prokuratura muszą teraz połączyć ze sobą zeznania i opinie biegłych, by odtworzyć dokładny przebieg tego, co wydarzyło się tuż obok szkolnych murów.
Żałoba w mieście i pomoc dla uczniów
Władze Jeleniej Góry reagują nie tylko symbolicznie, ale i organizacyjnie. Prezydent miasta Jerzy Łużniak zapowiedział, że w dniu pogrzebu Danusi wprowadzi żałobę. W praktyce oznacza to apel do organizatorów imprez kulturalnych, sportowych i rozrywkowych, by zachowali powagę i uszanowali pamięć 11-latki.
To jednak nie wszystko. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji skierowało do miasta zespół szesnastu psychologów ze szpitala MSWiA. W Szkole Podstawowej nr 10 zaplanowano specjalne zajęcia z wychowawcami, w których uczestniczą też specjaliści – tak, by uczniowie mogli bezpiecznie rozmawiać o swoich emocjach, lękach i pytaniach po tragedii.
Pomoc została rozszerzona również na rodziców i nauczycieli. Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna uruchamia dyżury, podczas których dorośli mogą zapytać, jak rozmawiać z dziećmi o śmierci rówieśniczki, jak reagować na lęk przed drogą do szkoły czy nagłe wybuchy złości. Wsparcie otrzymuje także najbliższa rodzina Danusi.
Zobacz także
