
Prokuratura w Toruniu oskarżyła syna Jacka Kurskiego o przestępstwa seksualne wobec 9-latki. Sprawa po latach trafiła do sądu w Kwidzynie.
Po kilkunastu latach od opisywanych wydarzeń i niemal dekadzie od pierwszego zawiadomienia, sprawa syna Jacka Kurskiego wchodzi na etap sądowy. Prokuratura Okręgowa w Toruniu skierowała do Sądu Rejonowego w Kwidzynie akt oskarżenia przeciwko Zdzisławowi K., zarzucając mu doprowadzenie 9-letniej wówczas Magdaleny do obcowania płciowego i innych czynności seksualnych. Jak podaje TVN24, oskarżony zaprzecza i przekonuje, że to atak wymierzony w jego ojca i środowisko polityczne, z którym jest związany.
Akt oskarżenia po latach
Prokuratura Okręgowa w Toruniu poinformowała, że po trzech miesiącach od postawienia zarzutów zakończyła śledztwo i przekazała akt oskarżenia do sądu. Zdzisław K., syn byłego prezesa TVP Jacka Kurskiego, ma odpowiadać za przestępstwa seksualne wobec małoletniej Magdaleny, do których według śledczych miało dochodzić wiosną i latem 2009 roku.
O sprawie wspominaliśmy już we wrześniu. Opisane w akcie oskarżenia zdarzenia miały mieć miejsce zarówno w Gdańsku, jak i w leśniczówce, w której rodzina Kurskich i rodzina dziewczynki spędzały wspólnie wakacje. Za zarzucane czyny Zdzisławowi K. grozi kara od 2 do 12 lat pozbawienia wolności. Prokurator znający sprawę podkreśla, że zasadniczy materiał dowodowy był zgromadzony od dawna, a obecna decyzja jest formalnym domknięciem wieloletniego postępowania.
Co zarzuca prokuratura?
Z aktu oskarżenia wynika, że mężczyzna miał wykorzystywać relację z rodziną pokrzywdzonej i jej dziecięce zaufanie. Według prokuratury doprowadził 9-letnią Magdalenę do obcowania płciowego i innych czynności seksualnych, m.in. pod pozorem "masażu" oraz "nagrody" w postaci wspólnych gier i zabaw.
Śledczy opisują, że miał on zamykać pokój na klucz, uniemożliwiając dziecku swobodne opuszczenie pomieszczenia. W ocenie prokuratury takie działanie oznaczało wykorzystanie zależności emocjonalnej i społecznej pokrzywdzonej.
Jak sprawa wróciła po latach?
Początki sprawy sięgają 2016 roku, kiedy matka Magdaleny zgłosiła się do prokuratury i opowiedziała o krzywdzie, której jej zdaniem doznała córka ze strony syna Jacka Kurskiego. Postępowanie wszczęto, ale przez kolejne lata nie doprowadzono do postawienia zarzutów.
Dopiero po wyborach parlamentarnych w 2023 roku śledztwo wznowiono, tym razem w Prokuraturze Okręgowej w Toruniu. Magdalena, już jako dorosła kobieta, ponownie została przesłuchana i raz jeszcze szczegółowo opisała wydarzenia z dzieciństwa.
Biegła psycholog, powołana przez prokuraturę, oceniła jej relację jako wiarygodną. W opinii, do której dotarli dziennikarze, wskazano, że pokrzywdzona nie ma skłonności do konfabulacji, a mechanizmy obronne, takie jak wyparcie, utrudniają co prawda przywoływanie traumatycznych wspomnień, ale nie podważają ich autentyczności. To właśnie ta opinia stała się jednym z kluczowych elementów, na których oparto akt oskarżenia.
Zobacz także
