Warszawska klubokawiarnia Cafe Kulturalna musi wynieść się z lokalu w Pałacu Kultury. Dyrektor Teatru Dramatycznego Tadeusz Słobodzianek wypowiedział umowę właścicielom i wkrótce ogłosi konkurs na nową klubokawiarnię. "A raczej na sieciówkę, która ma serwować kotlety i kulturę we wszystkich lokalach teatralnych przez niego rządzonych" – dodają fani. "Czy już wszystko w tym kraju będzie zastąpione sieciówkami?".
"Czy to naprawdę koniec:? Czy można, ot tak, wywalić na bruk miejsce z takim dorobkiem? Czy wszystko można bezkarnie zniszczyć?" – pyta na swoim blogu dziennikarz kulturalny Mike Urbaniak.
Bez podania przyczyn
Cafe Kulturalna działa w Warszawie od 2003 roku. Ma dwie twarze. W ciągu dnia to kawiarnia, w której można zjeść albo po prostu napić się kawy, a wieczorami zamienia się w centrum kultury, gdzie odbywają się przeróżne wydarzenia artystyczne: koncerty, spotkania literackie, projekcie filmów, wernisaże wystaw. Popularność zawdzięcza też lokalizacji, bo w przeciwieństwie do innych klubokawiarni, które walczą z oburzonymi sąsiadami, znajduje się z dala o mieszkań – przy Teatrze Dramatycznym w budynku Pałacu Kultury i Nauki.
Wszystko wskazuje jednak na to, że za 2-3 miesiące będzie zmuszona rozstać się ze swoim lokalem. Dyrektor Teatru Dramatycznego Tadeusz Słobodzianek rozwiązał bowiem umowę z właścicielami i dał im czas do końca sierpnia na wyprowadzkę. – W ubiegły poniedziałek dostaliśmy wypowiedzenie. Kompletnie nas to zaskoczyło. Przygotowywaliśmy się do dużych planów. Po drugiej stronie Placu Defilad Grzegorz Lewandowski otworzył Bar Studio, mieliśmy współpracować… – mówi naTemat Agnieszka Łabuszewska, właścicielka kawiarni.
Skąd właśnie taka decyzja Słobodzianka? Jak tłumaczy sam dyrektor w "Gazecie Stołecznej", założenie jest takie, by przy trzech scenach Teatru Dramatycznego działały trzy klubokawiarnie prowadzone przez jednego ajenta. "Interesuje nas osoba, która poza działalnością gastronomiczną zaproponuje program imprez i wydarzeń kulturalnych współgrających z działalnością teatru. W najbliższym czasie zostanie ogłoszony konkurs na prowadzenie kawiarni. Ajenci Cafe Kulturalnej przy Teatrze Dramatycznym są mile widziani w tym konkursie" – zapewnia.
Schabowy zamiast kultury?
Problem w tym, że koszty prowadzenia trzech placówek znacznie przekraczają możliwości Kulturalnej. – Ten, kto przystąpi do konkursu, musi mieć zaplecze finansowe. Taki wymóg eliminuje małe placówki, które tak jak nasza zajmują się kulturą – podkreśla Agnieszka Łabuszewska.
Z kolei bywalcy i fani Kulturalnej, którzy w internecie protestują przeciwko działaniom Słobodzianka, już wiedzą, kto ma największe szanse w takim konkursie. "Dyrektor Teatru Dramatycznego ogłasza konkurs na SIECIÓWKĘ, która ma serwować kotlety i kulturę we wszystkich 'lokalach teatralnych'" – piszą organizatorzy facebookowego wydarzenia "Koniec Cafe Kulturalna? Pan raczy żartować, panie Słobodzianek".
– Ta cała historia jest kompletnie irracjonalna, to jest jeden wielki absurd. Jeśli w teatrze ma się miejsce tak markowe, popularne, ze świetnym programem, to naprawdę trudno znaleźć racjonalne przesłanki dla takiej decyzji. Nie przyjmuję do wiadomości uzasadnienia Słobodzianka. Do Kulturalnej przychodzi więcej osób niż do Teatru Dramatycznego pod jego rządami. Kawiarnia przynosi dochód, nie ma zadłużenia, więc o co tutaj chodzi? – dziwi się w rozmowie z naTemat Mike Urbaniak.
Sieciówki górą
Podobnego zdania są internauci, z których część zapowiedź usunięcia Kulturalnej odbiera jako jeden z przejawów dyskryminacji mniejszych placówek kulturalnych na rzecz większych sieci. "Jest taka duża sieciówka o ugruntowanej pozycji międzynarodowej, z dobrymi programami lojalnościowymi i czymś w rodzaju oferty artystycznej… nazywa się McDonalds" – kpi na Facebooku Anna.
– Ewidentnie jest jakaś tendencja niedoceniana kultury, nie przykładania wagi do programu kulturalnego i komercjalizacji wszystkiego. Od jakiegoś czasu trwa też wojna miasta z klubokawiarniami, ale wszystkie uwagi, jakie zgłaszano w tamtym przypadku, Kulturalnej nie dotyczą – potwierdza Urbaniak.
O ile do sytuacji Kulturalnej i klubokawiarni typu Chłodna 25 tej samej miary przyłożyć się nie da, o tyle może ona przywodzić na myśl rywalizację małych kin ze sklepami i galeriami handlowymi.
W ubiegłym roku media obiegła wiadomość, że firma Jeronimo Martins, właściciel sieci sklepów Biedronka, chce przerobić kino Femina na dyskont spożywczy. Po kilku miesiącach gwałtownych protestów firma oświadczyła, że wsłuchała się w te głosy i opracowała projekt, który "pozwala pogodzić działalność sklepu z zachowaniem funkcji kina w tej lokalizacji". Operator kina nie przystał jednak na tę propozycję, a mieszkańcy uznali ją za profanację, bo mowa przecież o przedwojennym kinie z tradycjami.
"Sieć tanich spożywczaków ma chrapkę na pomieszczenia, zajmowane dziś przez warszawskie kino z tradycjami, a wcześniej teatr. Powtórka z rozrywki: chyba każdy krakowianin pamięta jeszcze kino Wanda, którego miejsce zajmuje dziś supermarket o tej samej nazwie. Świat się niby nie zawalił - w centrum Krakowa zostało jeszcze trochę kin z bardziej ambitnym repertuarem, inne się reaktywują. Ale w sprawie Biedronka kontra Femina nie chodzi o to, czy mieszkańcy Muranowa i okolic będą mieli gdzie oglądać filmy. To spór o to, jakiego miasta chcemy" – komentowała wówczas Beata Chomątowska ze stowarzyszenia "Stacja Muranów". Podobnych przykład było w ostatnich latach więcej, nie tylko w Warszawie. Na przykład na miejscu poznańskiego kina Wilda wybudowano Biedronkę, a Kino Polonia w Olsztynie zastąpiono placówką banku.
Dla wielu spór o Kulturalną także jest sporem "o to, jakiego miasta chcemy". Na szczęście wciąż niezakończonym... – Rozmiary akcji w obronie klubokawiarni totalnie mnie zaskoczyły. Nie sądziłam, że aż tyle ludzi odezwie się w naszej sprawie. Mam nadzieję, że dyrektor Słobodzianek wycofa swoją decyzję – mówi Agnieszka Łabuszewska.