Chuck Norris to absolutny bohater masowej wyobraźni internautów, także tych znad Wisły. Ostatnio zdecydował, iż jego popularność będzie w Polsce tak wielka, że jeden z banków zaproponuje mu nawet udział w reklamie. Choć strach pomyśleć, co na to Chuck, ktoś jednak śmie mierzyć się z nim w walce o serca (i umysły) Polaków. I to nie byle kto, bo sam marszałek Józef Piłsudski.
Ilość żartów i internetowych memów wykonanych w każdej możliwej technologii, których bohaterem jest Chuck Norris po kilku latach utrzymywania się mody na postać amerykańskiego twardziela można liczyć już w milionach. Pewnie i milion z nich powstał rękami Polaków. A to dość niepatriotyczna postawa. Pewnie dlatego, od kilku dni naszą sieć próbuje odzyskać największy z patriotów...
I to w mocno kontrowersyjny sposób. Jak to w polskiej produkcji, nie brakuje wulgaryzmów i dawki dziwacznego wręcz humoru. Podobno autorzy najnowszego hitu w ogóle wyprodukowali go z bardzo poważnym przesłaniem. Jego absurdalność ma bowiem zachęcać do nauki historii, by nie wierzyć w to, jak przedstawiają ją inni. Wódz Piłsudski w roli bohatera memów jest więc coraz częstszym nauczycielem historii. Gdy po sukcesie słynnego salta Piotra Skargi, w sieci pojawiły się alternatywne wersje nauczania całej historii Polski, dwudziestolecie międzywojenne ich autorzy proponowali np. przedstawiać w ten sposób:
I wszystko mogłoby wskazywać, że rodzimy bohater historyczny wkrótce z sukcesem zawojuje dowcip Polaków, odsuwając w kąt hollywoodzkiego zabijakę. Niestety, wraz z rosnącą satyryczną popularnością marszałka, coraz większe budzi ona kontrowersje. Choć facet, który cudem uratował świat wręcz idealnie nadaje się na nowego bohatera, wiele osób twierdzi, że nie wolno żartować z ojca wolnej Polski, jej legendy. Inni pod wpisami z Piłsudskim zaczynają tymczasem dyskusję nad jego niezasłużoną sławą. Ale jeszcze inni pytają natomiast "kiedy takich parodii więcej?!".