Zastanawiamy się, czy nie skierować sprawy do prokuratury – tak o komentarzach dotyczących zbliżającego się zjazdu polskich muzułmanów mówi w rozmowie z naTemat Husam Freikh, koordynator Ligi Muzułmańskiej w RP. – Możemy złożyć deklarację, że nigdy nie będziemy tutaj wprowadzać szariatu – przekonuje.
Zjazdy polskich muzułmanów odbywają się od lat. Tegoroczne protesty to pierwszy tego typu przypadek?
Tak, to pierwszy raz. Zauważyliśmy, że coś się dzieje w internecie, że na Facebooku powstała strona z protestem. Niestety, duża część komentarzy tam zamieszczonych to agresja słowna i nawoływanie do przemocy. Na szczęście w większości to są tylko słowa, a nie fizyczna przemoc, chociaż na przykład podpalenie w Białymstoku przekroczyło tę granicę. Generalnie jednak cieszymy się, że w Polsce nie ma typowych aktów fizycznej agresji.
Wiąże pan reakcję na tegoroczny zjazd z atakiem w Londynie, gdzie dwóch muzułmanów zamordowało żołnierza?
Też, to był pretekst do wyładowania gniewu i nienawiści. Tak naprawdę wszystko trwa od 11 września 2001 roku i przez te ponad 10 lat można się już było do tego trochę "przyzwyczaić". Co jakiś czas zdarzają się takie gwałtowne protesty. Tak było na przykład wtedy, kiedy różne osoby sprzeciwiały się budowie centrum muzułmanów w Warszawie. Jest też strona euroislam.pl, gdzie codziennie prowadzone są akcje przeciwko nam. Gdyby prokuratura i organy ścigania zajęły się tymi wszystkimi komentarzami, z całą pewnością byłoby bardzo dużo pracy.
"Ciapatych na stos", "Kibice zróbcie porządek" , "Zapraszamy na Majdanek" – tak komentują internauci pod artykułem o lipcowym zjeździe...
Powiem tylko tyle, że dyskutujemy o tym w naszych strukturach. Zastanawiamy się, czy nie skierować sprawy do prokuratury.
Są też inne komentarze. Nie agresywne, ale podważające dobre intencje muzułmanów.
Z takimi nie mamy problemu. Niech ludzie protestują, Polska jest demokratycznym krajem, więc maja do tego prawo. A czy protesty mają sens? To już inna sprawa. My też mamy prawo powiedzieć, że protesty przeciwko spotkaniu muzułmanów są absurdalne. To nie jest żadne duże forum dyskusyjne czy jakieś nawracanie. Tam będą sami muzułmanie, którzy każdego roku w ten sposób się spotykają. Jeśli ktoś rzeczywiście chce podyskutować o tym, czym jest islam, czy jest zagrożeniem, to zapraszamy do rozmowy. Ale nie będziemy rozmawiać z tymi, którzy nawołują do agresji i dla których liczy się tylko jedna, ich "prawda".
A kim są polscy muzułmanie? To w większości konwertyci? Arabowie?
Nie mam w tej chwili takich dokładnych statystyk, ale większość to raczej przyjezdni. Tyle że wśród nich jest wielu takich, którzy pozakładali rodziny, mają obywatelstwo polskie, żyją w tym kraju od kilkudziesięciu lat, a więc są tutaj trwałe zintegrowani. Oczywiście są też konwertyci i Tatarzy.
Zgadzacie się z postulatami muzułmanów z Wielkiej Brytanii czy Francji, którzy często na sztandarach mają postulat wprowadzenia szariatu?
Nie mamy wpływu na to, co się dzieje na świecie. Zgadzamy się z tymi, którzy żyją normalnie, jak my, integrują się ze społeczeństwem. Oczywiście nie zgadzamy się z ludźmi w rodzaju tych z Londynu, którzy sięgają po przemoc. Oni są po prostu nienormalni i my bardo wyraźnie się odcinamy. W ogóle dziwię się, jeśli ktoś pyta, czy zgadzam się z tymi, którzy tam zaatakowali. Jak można się z tym zgadzać? My w Polsce żyjemy od lat normalnie, bez zarzutu. Mamy bardzo dobre stosunki z rządem, Kościołem, z innymi grupami etnicznymi, z rodzinami z sąsiedztwa. Polska wspólnota muzułmańska jest trochę inna od tych w innych krajach europejskich. Większość z nas to wykształceni ludzie, którzy nie mają żadnych problemów i narzekań tutaj w Polsce.
Czy to znaczy, że tym, którzy są sceptyczni wobec działań muzułmanów, może pan powiedzieć: "nie, my nigdy nie będziemy tutaj wprowadzać szariatu".
Oczywiście, że taką deklarację możemy złożyć. Spokojnie żyjemy tutaj w Polsce i domagamy się naszych praw jako obywatele. Nic więcej.