
"Zawiodłaś mnie" to jedno z najbardziej bolesnych stwierdzeń, które dziecko może usłyszeć od rodzica. Nie ta płeć, nie te wyniki w nauce, nie te studia, nie taka praca. Wszystko to staje się powodem, aby powiedzieć swojemu dziecku, że nie tego się po nim spodziewali. "Zawiedzeni rodzice" mają jednak problem nie z dzieckiem, a ze swoimi przerośniętymi ambicjami, które odbijają się na dzieciach do końca życia.
Naturalny jest fakt, że rodzice chcą dla swoich dzieci wszystkiego, co najlepsze. Często starają się dać im to, czego sami nie mieli w dzieciństwie. Mają nadzieję, że to pomoże im w życiu. Gorzej, jeśli oczekują, że dziecko będzie żyło według scenariusze, które sobie zaplanowali. – Budujemy wizję nie tylko swojego życia i kariery, ale również planujemy "sukcesy" własnego dziecka. To dosyć naturalne i bardzo ludzkie. Wiele osób stara się jednak żyć według z góry przyjętego schematu – mówi Dorota Zawadzka.
Dorota Zawadzka prosi czasem studentów o to, by podnieśli rękę, jeśli wybrali psychologię wbrew woli rodziców. Okazuje się, że uniesionych rąk na sali nie brakuje. – Ich rodzice chcieli, aby zostali prawnikami, czy też lekarzami, zgodnie z rodzinną tradycją. Tymczasem wielu z nich wybrało właśnie psychologię. Niektórzy na złość, a inni żeby się wyleczyć z ambicji rodziców – mówi blogerka naTemat. Ale czy z poczucia winy wobec zawiedzionych rodziców na pewno da się wyjść?
Brak wiary w siebie spowodowany ciągłą presją osiągania sukcesów towarzyszy nam w dorosłym życiu. Słowa "zawiodłeś mnie" towarzyszą nam w związku, w pracy i w każdej aktywności. To właśnie niskie poczucie wartości wywołane przez rodziców zabieramy ze sobą do gabinetów psychoterapeutycznych. – Ludziom nie wystarcza, że dorosną. Dalej czują się niewystarczająco dobrzy – mówi psycholog.
Gdyby tak było, wiele osób potrafiłoby poradzić sobie z dorosłymi już problemami. Niskie poczucie własnej wartości staje się komponentem naszej psychiki. Jeśli od dziecka słyszeliśmy, że zamiast czwórki miała być piątka, to zostanie nam to na całe życie. Ten schemat ciągnie się latami i powoduje stres, wyczerpanie i nieustanne dążenie do nieosiągalnego ideału.
Czy to wszystko oznacza, że dziecku nie można zwracać uwagi i nie mieć wobec niego żadnych oczekiwań? Nasza rozmówczyni zwraca uwagę, że słowa "zawiodłeś mnie" mają bardzo dużą moc, dlatego podsuwa rodzicom inne rozwiązania. – Gdy zrobi coś złego, należy powiedzieć mu, że nie akceptujemy takiego zachowania. Że nie podobało nam się to, co zrobiło. Nie możemy jednak warunkować naszych uczuć wobec swojego dziecka, wtedy gdy spełnia nasze oczekiwania i odnosi same sukcesy – mówi Agnieszka Szafrańska-Romanów. I dodaje: – Kochajmy i akceptujmy nasze dzieci za to że są, a nie dlatego, że spełniają nasze potrzeby, ambicje i plany, a sprawimy, że jako dorośli będą szczęśliwymi ludźmi.

