Nie ma jeszcze matury, a ma już własną firmę, własne biuro i zdumiewające wyniki w branży MLM. W trzy miesiące osiągnął poziom menadżerski, na który starsi i bardziej doświadczeni koledzy pracują nawet kilka lat. Michał Alczyszyn jest najmłodszym menadżerem MLM w Polsce. Ale aspiracje ma większe. W tym miesiącu chce pobić kolejny rekord – obroty około 50 tys. zł.
Nie jest łatwo z tobą porozmawiać – co chwilę telefon, spotkanie, przejazd do biura. Powinieneś mieć kilku asystentów.
Michał Alczyszyn: Nie chce mieć asystentów, bo jakby nie było tych telefonów, to straciłbym zapał do pracy. Ludzie dają mi power. Telefony odbieram od świtu do nocy. Czasem ktoś dzwoni z pierdółką, radzi się, ale to jest fajne i mnie mobilizuje.
MLM (ang. multi-level marketing) to marketing wielopoziomowy, bazuje na sprzedaży bezpośredniej konsumentom. Strategia opiera się na sieci współpracowników – niezależnych dystrybutorów, którzy kontaktują się z klientami i sprzedają im produkty np. w domu.
Dlaczego zrezygnowałeś z beztroskiego życia nastolatka i zacząłeś pracę tak wcześnie?
Akurat były moje 16-te urodziny, końcówka gimnazjum. To taki wiek, kiedy pojawiają się konflikty z rodzicami, bo chcemy sobie kupować różne rzeczy. Bo a to kolega ma lepszy telefon czy jakiś gadżet. Problem polega na tym, że nie mamy własnych pieniędzy. Jak większość nastolatków patrzyłem zupełnie inaczej na kogoś, kto miał np. lepszy telefon, który mu kupili bogaci rodzice. Myślałem wtedy – nie będę miał bogatych rodziców, tylko sam będę bogaty. Im wcześniej zacznę, tym szybciej to osiągnę.
Jesteś chciwy?
(śmiech) Raczej ambitny. Jeśli jesteś dobrym i uczciwym człowiekiem to ambicję i chęć zarobienia można dobrze wykorzystać, można pomagać innym.
Dlaczego akurat MLM? Przecież to branża, która budzi wiele negatywnych emocji, ludzie uważają, że to piramida finansowa. Mówi się nie o pomocy, a o wyzyskiwaniu tych na dole drabiny, którzy zarabiają grosze.
Pokaż mi inną branżę, w której w tak krótkim czasie, bez wykształcenia może zarabiać w ciągu miesiąca legalnie 6 tys., 15 tys. zł. Nie ma drugiej takiej. Każdy zarabia tyle, ile chce. Wszystko zależy od tego, co chce robić. Nie rzucam słów na wiatr, bo wiem, że można błyskawicznie zmieniać standard swojego życia. Rok temu też byłem najniżej. A po za tym pokaż mi firmę, instytucję, która nie jest w jakimś sensie piramidą.
Zaczynałeś w Avonie?
Jako 16-latek zostałem konsultantem firmy Avon. W ciągu roku doszedłem do pozycji menadżerem zespołu. Już wtedy czułem, że chcę zrobić coś sam, stworzyć zespół, który odniesie wielki sukces w MLM. Mój szybki awans w Avon zwrócił uwagę. Największy kwartalnik branży MLM i sprzedaży bezpośredniej w Polsce "Network Magazyn" zrobił ze mną wywiad, po którym dostałem kilka propozycji współpracy. Wybrałem FM Group i od razu ruszyłem do pracy. To była szansa. W trzy miesiące osiągnąłem najwyższy poziom menadżerski w pierwszym planie marketingowym. Niektórzy pracują na niego rok, dwa lata. Mi udało się w trzy miesiące i tym samym jestem najmłodszym menadżerem MLM w Polsce z tak wysokim wynikiem
Dokładnie, współpracujemy z FM Group. Team MLM to zespół zaangażowanych i chętnych do pracy ludzi, którzy chcą też szybko zarabiać pieniądze, dzisiaj każdy kto chcę może dołączyć do tego zespołu. Właśnie mija mi rok pracy. Mam pod sobą 800 ludzi i teraz pracuję na kolejny sukces – II plan marketingowy i obroty ok. 50 tys. miesięcznie. Chcę pobić rekord i osiągnąć najlepszy wynik na świecie.
Ilu ludzi do tego potrzebujesz?
Liczba nie ma znaczenia, liczy się efekt, a efekt bierze się z wykonywanej pracy, więc przed nami nowe cele, wyzwania, i na pewno nie pozwolimy by nasze obiekcje "nie mam czasu, nie mam pieniędzy, to nie dla mnie, nie dzisiaj" zabiły nasze marzenia.
19-latek, który zarządza 800 osobami i bije rekordy zysków. Jak Ci się to udało?
Jestem pracowity. Wstaję o 6 i prowadzę tyle spotkań, że aż mi gardło odmawia posłuszeństwa i zasypiam ze świadomością, że nikt na świecie nie zrobił więcej niż ja.
Ile godzin zostaje Ci na sen?
Z biologii wiadomo, że organizm można zregenerować w 1,5 godz. (śmiech). Ja śpię trochę więcej. Pracuję średnio od 7.00 do 1.00 w nocy. Ta praca jest dla mnie przyjemnością, więc nie czuję tego czasu. Jadę do biura, na szkolenia, mam spotkania z kilkunastoma osobami i dzień mija. Pracuję też w weekendy, ale podchodzę do tego inaczej niż pracownik, który ma nad sobą szefa, który coś karze robić, albo który warunkuje awans. Nie mówiąc już o tym, że jak się jest lepszym od takiego szefa, to chętnie zwolni. Dlatego nie mam szefa. Ta praca daje mi świadomość, że robię to dla siebie nie dla kogoś – i to jest fajne!
Koledzy "z pracy" nie zazdroszczą Ci sukcesu? Wyprzedziłeś ich przecież o klika długości.
Obecnie współpracuję z najlepszym managerem MLM na świecie Jarkiem Łuczakiem, On ceni moją pracowitość, daję wsparcie i motywację. A koledzy, którzy zaczynali tak jak ja... czasem zazdroszczą. Nie lubią mnie prywatnie, ale szanują za wynik. To pewien paradoks.
Nie masz chyba dużo czasu na na rozrywkę i życie prywatne.
W ogóle nie mam. Jeżeli uda mi się z kimś spotkać, gdzieś wyjść to oczywiście kosztem snu.
Nie masz wrażenia, że ucieka Ci przez to młodość?
Moi znajomi o to często pytają. Ja chyba tego nie czuję. To, co miałem zrobić w młodości, to zrobiłem. Tysięczne imprezy mnie nie kręcą. Staram się znaleźć trochę czasu na spotkania ze znajomymi. Różnie wychodzi, bo mam czas właściwie tylko w nocy, albo bardzo wcześnie rano. Telefony dzwonią do 24.00.
W tym harmonogramie chyba nie ma też miejsca na szkołę.
Jak byłem w klasie maturalnej po trzech miesiącach zdecydowałem, że chcę się zajmować MLM, bo to opłacalne. Zrezygnowałem ze szkoły i zapisałem się do wieczorowej. Nie zdążyłem się wyrobić z materiałem do matury, więc przystąpię do niej w przyszłym roku.
Jak na Twoją wczesną karierę zawodową patrzą bliscy?
Na początku było bardzo ciężko. Usłyszałem od taty: albo biznes, albo szkoła. Musiałem się wyprowadzić. Dziś już się do tego przekonują. Używają produktów, mama nawet poleca i spotykamy się raz na jakiś czas gdzieś wyjdziemy i porozmawiamy.
A co ze studiami?
Jeśli pójdę na studia, to tylko dla przyjemności. Wielu moich znajomych mówi, że studiuje dla papieru. Ja mam dużo papierów w biurze, mogę pożyczyć. Tyle że sam papier bez umiejętności nic nie znaczy. Jestem jeszcze przed maturą, a mam własne biuro, samochód, kieruję Team MLM i wyszkoliłem 800 osób. Wypracowałem to sam – jak na 19-latka to chyba całkiem niezły wynik?