Na gdyńskiej plaży policjanci ku uciesze gapiów przez ponad 10 minut starali się obezwładnić podejrzanie zachowującego się mężczyznę. Ich interwencji towarzyszyły śmiechy, żarty i przekleństwa zgromadzonych nastolatków. "Patologia gimbazjalna", "Gratuluję funkcjonariuszom, bo ja tę hołotę od razu bym zastrzelił" – komentowali zachowanie młodzieży internauci.
Policyjny patrol na gdyńskiej plaży zatrzymuje dziwnie zachowującego się młodego chłopaka. Stróże prawa zostali zaalarmowani przez plażowiczów, którzy podejrzewali, że człowiek ten jest pod wpływem narkotyków i może być niebezpieczny dla innych osób. Niestety mężczyzna stawia opór, a policjanci mimo upływających minut nie są w stanie go obezwładnić.
Ktoś nagrywa całe zajście i umieszcza film w internecie, więc przez kilka dni tysiące internautów może oglądać, jak wraz z upływającymi minutami dookoła interweniujących policjantów gromadzi się grupa gapiów, zwłaszcza młodych. Zebrani śmieją się, wygłupiają, robią sobie zdjęcia na tle policjantów. Niektórzy grożą im palcem, wyzywają. "Krawężniki jeb...ne" – słychać w pewnym momencie. Ktoś za plecami policjantów rozpala też fajkę wodną.
– To nietypowa sytuacja i nietypowe miejsce interwencji – mówi o sprawie Michał Rusak, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdyni. Podkreśla, że lekceważące zachowanie gapiów to dowód braku kultury i świadomości, że zatrzymany miał najprawdopodobniej zaburzenia psychiczne.
Wedle rzecznika gdyńskiej policji do zbiegowiska doszło, ponieważ plażowicze potraktowali zajście jako swoistą atrakcję, tym bardziej, że wszystko trwało dość długo. – Wiele negatywnych komentarzy dotyczyło faktu, że policjanci tak długo nie byli w stanie obezwładnić tego człowieka. Tymczasem widząc jego stan, nie chcieli po prostu sięgać po radykalne środki – zapewnia Rusak.
"Zrobić porządek z gimbazą"
Choć rzecznik o całej sprawie wypowiada się chłodno i z dystansem, zachowanie nastolatków obrażających stróżów prawa wzbudziło wiele emocji wśród internautów. Sądząc z ich wpisów na portalu Trojmiasto.pl – głównie przedstawicieli starszych pokoleń.
Komentarze użytkowników Trojmiasto.pl
Ferdek
Patologiczna młodzież powinna być wyłapana ze zdjęć. Potem kolegia, grzywna itp za picie piwa, teksty, narkotyki. I pałą w łeb z kilka razy, tak dla otrzeźwienia.
dzozef
Policji można nie lubić. Ale takie zachowanie tego bydła (pewnie gimnazjum) jest poniżej krytyki. Gratuluję funkcjonariuszom bo ja tę hołotę od razu bym zastrzelił.
spoleczenstwo
mam nadzieje ze znajda i wezma sie za tych z filmiku, patologia gimbazjalna
Czy rzeczywiście polska policja ma problem z młodymi ludźmi, którzy nie tylko jej nie ufają, ale i okazują funkcjonariuszom jawną pogardę? Michał Rusak twierdzi, że postawy uwiecznionych na filmie nastolatków nie należy uogólniać, ale z drugiej strony jest wiele dowodów pokazujących, że może być inaczej.
W tym samym czasopiśmie Aleksandra Wicik w tekście “Czy pies (się) obraża?” przywołuje wyniki badań prof. Jadwigi Stawnickiej z Uniwersytetu Śląskiego i naczelnika Wydziału Prewencji KWP w Katowicach nadkom. Dawida Kaszuby. Stworzyli oni cały katalog słownej agresji, z jaką spotykają się policjanci: używa się wobec nich przekleństw, gróźb, inwektyw, kpi się, lży, zniesławia, znieważa.
Agresję fizyczną i słowną wobec policjantów potwierdzają też policyjne statystyki: liczba takich przypadków rośnie w ostatnich latach. Za jaką część z nich odpowiadają młodzi ludzie?
Prof. Paweł Moczydłowski, socjolog i kryminolog, w wywiadzie dla “Przeglądu” w 2010 roku nie miał żadnych wątpliwości, że za narastającą agresją wobec policji stoją głównie młodzi.
Policja – chłopiec do bicia?
O szerzenie wśród młodych nienawiści do policji często oskarża się subkultury, sugerując, że jest ona szczególnie obecna wśród stadionowych chuliganów czy w tekstach hip-hopowych kawałków.
– W przypadku polskiego hip-hopu to jest trochę bezmyślna kalka, która swoje źródło miała w "Fuck Tha Police" legendarnego składu N.W.A. z 1988. Tak, jak jednak miało to jako-taki sens w przypadku hip-hopu robionego przez Afroamerykanów, gdzie przemoc na tle rasowym skierowana przeciwko Afroamerykańskiej mniejszości ze strony białych policjantów ma niestety dość długą tradycję, tak w przypadku polskim to trochę próby znalezienia sobie obiektu nienawiści, jakiegoś chłopca do bicia, w stronę którego możnaby skierować strumień młodzieńczego buntu – ocenia dziennikarz muzyczny i bloger naTemat Dynamitri Joachim Nawrot.
Jego diagnoza jest spójna z opinią prof. Moczydłowskiego, który zaznaczał, że “policja jest na pierwszej linii frontu instytucji odpowiedzialnych za wdrażanie norm moralnych i społecznych”, więc z definicji to na niej młodzi ludzi wyładowują całą swoją złość wobec państwa i społeczeństwa, w którym żyją.
Z tej choroby się wyrasta
O tym, że niechęć młodych wobec policji jest w pewnym sensie nieunikniona i wykracza poza przypadek Polski, przekonany jest też Mariusz Sokołowski, rzecznik KGP. – Nie każdy będzie kochał policję – mówi. – Dla tych, którzy korzystając z przywilejów życia w liberalnej demokracji ignorują prawa innych obywateli, policja jest instytucją ograniczającą osobistą swobodę – tłumaczy.
Sokołowski zauważa jednak, że niechęć wobec munduru mija z wiekiem, gdy dawni buntownicy zaczynają pracować, zakładać rodziny. I choć przekonuje, że policja robi wiele, by przekonać do siebie młodych, nie ma złudzeń: – Skoro z błędami młodości nie są sobie w stanie dać rady rodzice, to czy może się to udać policjantom? – pyta retorycznie. – Niestety, mamy ograniczoną siłę oddziaływania na młodych. Niektórzy muszą po prostu uczyć się na błędach – podsumowuje.
Wychodzi na to, że w kraju, w którym Policja regularnie plasuje się w badaniach opinii publicznej w czołówce profesji budzących zaufanie, a ponad 70 proc. społeczeństwa ma do niej stosunek więcej niż pozytywny, ponad 10 razy dziennie mają miejsca naruszenia cielesnej nietykalności policjantów i nie ma dnia bez czynnej napaści z użyciem broni lub niebezpiecznego narzędzia, co w jednej trzeciej zdarzeń kończy się ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu napadniętych funkcjonariuszy. CZYTAJ WIĘCEJ
Prof. Paweł Moczydłowski
Najbardziej agresywni są młodzi w przedziale wiekowym 17-20 lat. Młodsi, dzieciaki po 12-15 lat, choć w słowach nie przebierają, niewiele złego mogą zrobić. Za to agresja 20-latków może być groźna. Oni nie robią zadrapań na ciele, oni zabijają. Osoby starsze, nawet te z patologicznych środowisk, nie są już tak agresywne. Po złych doświadczeniach, poprawczakach, więzieniach robią się mądrzejsze. Jeśli się boją, to własnych wyskoków. CZYTAJ WIĘCEJ
Dynamitri
W hip-hopie nad Wisłą atakuje się policję, bo w sumie kogo innego? Policja jest takim celem, bo młodzi ludzie są łapani przez policjantów pijąc alkohol, paląc jointy czy czasami nawet jeżdżąc na deskorolkach. CZYTAJ WIĘCEJ