
– W niedzielę byłam na targu. Wokół tłum, mnóstwo ludzi. W pewnym momencie jedna ze sprzedawczyń podwija bluzkę i zaczyna karmić dziecko, dotąd spokojnie leżące obok. Zdziwiło mnie, że nie przeszkadzał jej tłok, że nie próbowała się gdzieś schować, a co więcej, w dalszym ciągu handlowała. Poczułam się niezręcznie – jedną ręką trzymała niemowlaka, drugą wydawała pieniądze, przebierała warzywa – mówi w rozmowie z naTemat Małgorzata z Warszawy.
Internauci o karmieniu piersią
"Nie wiem dlaczego ale ten widok wzbudza we mnie mdłości , kobieta karmiąca wygląda jak dojna krowa, współczuję temu dziecku, poza tym spijanie pokarmu to jak spijanie, no nie wiem, potu".
(kafeteria.pl/forum)
"Prawda jest taka, że wiele kobiet ma podczas karmienia obrzydliwe piersi z wielkimi brodawkami i eksponowanie ich uważam za obrzydliwe". (goldenline.pl)
Karolina Saturska, doradca laktacyjny, przyznaje, że stosunek Polaków do karmiących matek wciąż jest realnym problemem. – Ludzie komentują, posyłają nieprzychylne spojrzenia, wypraszają – mówi Saturska. Zdaniem naszej rozmówczyni postawa innych może czasami nawet zniechęcać karmiące kobiety do zabierania dzieci na spacer. – Bo przecież nie wiadomo, kiedy niemowlak zgłodnieje. Matki boją się, wstydzą – ocenia Saturska.
– Zastanawiam się, czy w krytyce publicznego karmienia piersią nie ma przyzwyczajenia do tego, że biust służy tylko do seksu. Więc ma być idealny, nawet, jeśli sztuczny. I pokazanie go wiąże się z erotyką. A tu nagle okazuje się, że jest inny niż w reklamach. I jest podwójne zakłopotanie przerzucane na matki – pisała w naTemat przed miesiącem Aleksandra Różdżyńska.
Piersi w reklamie, czasem nawet ukazane bez stanika, są w porządku. Ale pokazanie ich w absolutnie naturalnym kontekście, jakim jest karmienie dziecka, wywołuje oburzenie.
Zdaniem dr Dołowy ogromna ilość emocji związanych z publicznym karmieniem piersią ma także inne źródło. – W dzisiejszych czasach matki po raz pierwszy w historii “wyszły z domu”. Wcześniej macierzyństwo rozgrywało się w sferze domowej. Wiele osób ma trudności z pogodzeniem się z tym faktem, oburzając się na wszelkie przejawy obecności macierzyństwa w przestrzeni publicznej – ocenia Patrycja Dołowy, przywołując m.in. słynną wypowiedź prof. Mikołejki o “wózkowych”.
Czy jednak nie jest tak, że niektóre matki same narażają się na ostracyzm obnażając się w miejscach publicznych? Karolina Saturska twierdzi, że karmić można przecież tak, by nie pokazywać nagości. – Staram się robić to dyskretnie, odwracając się czy zasłaniając. Chodzi mi nie tyle o innych, co o mnie samą. Karmienie uważam za coś intymnego. Dziwi mnie swoista moda na obnoszenie się z tą czynnością przez niektóre kobiety – mówi w rozmowie z naTemat Asia, od dziesięciu miesięcy szczęśliwa mama.
Fantazje o ssaniu piersi