Zbytnia gadatliwość podczas seksu może zakończyć się często problemami w życiu intymnym.
Zbytnia gadatliwość podczas seksu może zakończyć się często problemami w życiu intymnym. Fot. Shutterstock.com

Seks to delikatna sprawa. Trzeba jednak uważać, by partnera nie skrzywdzić nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. Znacznie więcej kłopotów możemy bowiem napytać sobie w łóżku jednym niewłaściwym słowem. Złym pomysłem jest także poruszanie tematów, które powinny być na dobre wpisane na łóżkową listę spraw zakazanych. A nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę. – Wspaniała i inteligentna kobieta, ale jak ktoś krzyczy do ciebie, by było "mocniutko", to naprawdę opadają nie tylko ręce – mówi 35-letni Marek.

REKLAMA
Za zebranie tematów, które mogą zniszczyć nawet najbardziej podniecającą atmosferę w łóżku wzięli się publicyści 'Huffington Posta" specjalizujący się na co dzień w sprawach seksualności. Ich subiektywna lista zaczynała się od tego, że ktoś zapomniał wziąć Viagry, przez wyznanie człowieka w zaawansowanym wieku, iż to jego pierwszy raz, po propozycję małżeństwa złożoną tuż po orgazmie. Za najdziwniejsze Amerykanie uznali jednak to, gdy ktoś w łóżku posługuje się jedynie anatomicznie poprawnymi określaniami i stroni od nieco bardziej niegrzecznych zwrotów.
To jednak nie wszystko. Wśród innych łóżkowych dziwactw niszczących intymną atmosferę znalazł się także telefon. Czyj do kogo? Kobiety, która po seksie ze swoim kochankiem w euforii dzwoni do "stałego" partnera. Kochanek, który powinien zdawać sobie sprawę, że jest "numerem dwa" i tak nie będzie zachwycony, słysząc miłosne wyznania do kogo innego.
W łóżku lepiej milczeć?
– A mnie najbardziej wkurza hasło "zaufaj mi, wiem co robię". Jakbym nie miała nic do powiedzenia. Przez ponad rok żyłam z facetem, który na moje milczące próby przejęcia inicjatywy podczas seksu lub po prostu wprowadzenia spraw na właściwe tory, reagował wypowiadaną z namaszczeniem właśnie tą frazą – zdradza w rozmowie z naTemat 23-letnia Ania. W trakcie kłótni na rozstanie największa draka była właśnie o to, co wygadywał w łóżku. – Sama nie wiedziałam, że mnie to tak frustrowało - dodaje.

Miłość online, seks offline

„Pokolenie click” przypomina „moralne kaleki”. Z jednej strony łaknie bliskości i czułości. Z drugiej nie jest w stanie zdobyć się na jakikolwiek wysiłek, by zbudować „gorący związek” i „trwałą relację” CZYTAJ WIĘCEJ


Co innego irytuje 35-letniego Marka. - Zdrobnienia, zdrobniunia - ironizuje nasz rozmówca. – Cipeczka, pępuszek, kutasik, orgaźmik... – wylicza denerwujące go słówka, które podczas stosunku lubiła rzucać jedna z jego partnerek. – Wspaniała i inteligentna kobieta, ale jak ktoś krzyczy do ciebie, by było "mocniutko", to naprawdę opadają nie tylko ręce - dodaje.
Ciekawość zaspokój przy innej okazji...
To przypadki dość specyficzne, ale seksuolog Andrzej Komorowski przyznaje, że rzeczy o których mówimy w czasie seksu i tuż po stosunku nigdy nie pozostają bez wpływu na naszą łóżkową formę. Jednak dla wielu z nas na liście tematów zakazanych podczas seksu powinny się znaleźć o wiele bardziej typowe sprawy. – Mężczyźni muszą zrezygnować z pytania o to, czy partnerce było dobrze. To jedna z rzeczy, która absolutnie najczęściej irytuje kobiety. Bo co mają wtedy odpowiedzieć? Bywa, że wywołana tym pytaniem irytacja psuje kobietom cały seks – tłumaczy specjalista.
Z praktyki doświadczonego seksuologa wynika, że wiele pacjentek skarży się także na to, jak wpływa na nie dopytywanie partnerów, dlaczego nie chcą emanować swoją seksualnością. – Niektóre kobiety objawiają ją cicho i spokojnie – mówi Andrzej Komorowski. I wyjaśnia, że w takim przypadkach wszystko zależy od skomplikowanych spraw, jakimi są doświadczenia autoerotyczne z dzieciństwa, ogólna otwartość na świat, czy wrodzona skromność.

"Sex Dżihad" w Syrii. Kobiety oddają się rebeliantom, by spełnić święty obowiązek

Tunezyjski duchowny wydał edykt religijny (fatwę), który głosi, że obowiązkiem każdej muzułmanki jest pojechać do Syrii i zaoferować usługi seksualne walczącym tam rebeliantom. Wszystko po to, by podnieść ich morale… CZYTAJ WIĘCEJ


– Irytujące dla wielu są też pytania o przeszłość. Pytają szczególnie faceci, także podczas stosunku. Naiwna kobieta oczywiście im o tym opowie. No ale naiwnych kobiet jest o wiele mniej niż naiwnych mężczyzn – przekonuje seksuolog.
W tej kwestii nie irytują jednak tylko panowie. Kobiety także lubią pogrzebać w przeszłości. – Chętnie dopytują, czy na pewno są dla swojego partnera tą pierwszą, albo jedyną. Radziłbym też unikać rozmów na temat pożycia w poprzednim związku. Przynajmniej dopóki para się dobrze nie pozna, bo później może to nawet bawić i kręcić – stwierdza nasz rozmówca.
Im bardziej nerwowo dokoła, tym większe głupstwa gadamy
Ekspert zdradza jednak, że w swojej wieloletniej karierze spotkał się także z o wiele bardziej kuriozalnymi tematami łóżkowych dyskusji. – Podczas stosunku pewne osoby potrafią zadać takie zwyczajne, głupie pytanie "co ja miałem/-am kupić?". To się naprawdę podczas seksu ludziom zdarza. Często dopytują też, czy na pewno pozamykane są drzwi – mówi.
Andrzej Komorowski podkreśla, że tego typu rozterki podczas uprawiania seksu dotykają szczególnie pary, które mieszkają z rodzicami lub tylko tam mają swój intymny kąt. Wtedy chwile uniesienia łatwo zabija dopytywanie, czy rodzice na pewno niczego nie słyszą.
Co ciekawe, zdaniem seksuologa w takich przypadkach pomocy nie potrzebują ci, którym libido opada przez gadatliwość kochanków. Do specjalisty powinni się udać ci, którzy mają za dużo do powiedzenia lub wciąż o coś dopytują. – Kiedy ktoś jest zbyt dociekliwy, warto przejść się do specjalisty i o tym pogadać. Bo to zapewne nie jest żadna patologia, a ukryte kompleksy. Albo naprawdę zwykła ciekawość, nad zaspokojeniem której oboje partnerów będzie musiało chwilę popracować - uspokaja.