
Polska Partia Imperium Słowiańskiego "Razem" otwarcie nawołuje do antysemityzmu. "Wiadomo, kto rządzi w Polsce. Rządzą Żydzi, a przeważnie źli Żydzi. My będziemy walczyć z tymi złymi Żydami" – deklaruje jej prezes Jan Kiełb. Ale ani sądy, ani prokuratura nie reagują na te i inne słowa. Partię zarejestrowano tak jak wszystkie inne, a sygnały wskazujące na antysemicką retorykę są przez wymiar sprawiedliwości ignorowane.
– Musiałem napisać je między wierszami, bo kazaliby mi skasować – mówi „Rz" bez ogródek Jan Kiełb. Jednak w trakcie procesu rejestracji partii prezes wcale nie krył poglądów. CZYTAJ WIĘCEJ
Prezes Kiełb jeszcze odważniej zaczął poczynać sobie po zarejestrowaniu partii. Na sesji rady miejskiej w Mielcu domagał się odwołania prezydenta miasta, lokalu dla swojej partii i zapowiadał walkę z "Żydziorami". Wysłał też list do Prokuratora Generalnego. Poza zarzucaniem Bronisławowi Komorowskiemu fałszowania list poparcia, poinformował też Andrzeja Seremeta o swoich poglądach. Sprawą zajęła się prokuratura w Mielcu, ale nie dopatrzyła się podstaw do zdelegalizowania partii. Prokuraturę wyręczył jednak sam Kiełb, bo nie złożył sprawozdania finansowego za ostatni rok i Państwowa Komisja Wyborcza zażądała wykreślenia "Razem" z rejestru partii.
Zdawać by się mogło, że antysemityzm mają u nas wyłacznie gębę ulicznego głupka, anonimowego internetowego trola i mętnych postaci z absolutnego politycznego marginesu. Okazuje się jednak, że antysemityzm i głupota mają czasem tytuły, także profesorskie. CZYTAJ WIĘCEJ
Czytaj także:


