Pod wtorkowym felietonem Michała Wąsowskiego, w którym zachwycał się urokami przyjaznego i otwartego Wrocławia, wywiązała się ostra dyskusja. "Autor był chyba w innym Wrocławiu", "władze u nas faktycznie bardzo dbają... o swoje interesy", "panie Michale, no niech pan sobie jaj nie robi" – pisaliście.
“Wrocław – miasto szczęścia” – tak swoje impresje po krótkim pobycie w stolicy Dolnego Śląska zatytułował Michał Wąsowski, ze zdziwieniem odnotowując, jak bardzo atmosfera miasta różni się od tego, do czego przyzwyczaiła go Warszawa. “W dzień praca, wieczorem imprezy. Mieszkańcy uśmiechnięci, mili i życzliwi” – pisał. Podkreślał, że koszty życia w mieście nie są bardzo wysokie, zarobki przyzwoite, staromiejski rynek i atmosfera wspaniałe.
Cytował też spotkanych mieszkańców, nie mogąc znaleźć nikogo, kto nie byłby dumny ze swojej małej ojczyzny. Jego rozmówcy zdawali się też nie mieć zarzutów wobec władz miasta, wypowiadając się w samych superlatywach o prezydencie Dutkiewiczu. Wydaje się, że zwłaszcza ta opinia została przez internautów uznana za nieprawdziwą.
Swoją polemikę do tekstu przesłał nam też Maciej Wiśniewski – ekonomista, socjolog, redaktor wrocławskiego Radia Luz. Jako osoba od lat animująca w mieście życie kulturalne, chciał zwrócić uwagę na kilka bolączek stolicy Dolnego Śląska.
Prezydent pod ostrzałem
– Wszystko czego jesteście świadkami i co podziwiacie jest zasługą mieszkańców tego miasta. To twórcza wolność, wytrwałość, łatwość w tworzeniu się różnych niepolitycznych, a bardzo aktywnych grup społecznych. Wiemy, że mamy wpływ na to co się dzieje – pisał Wiśniewski. W rozmowie z nami przyznaje, że nie wie, skąd bierze się obywatelska energia wrocławian. – Może dlatego, że to u nas najdłużej w całej Polsce jest ciepło – śmieje się.
Wiśniewski podkreśla, że niestety obywatelska postawa nie zawsze znajduje zrozumienie władz, które wbrew wrażeniu naszego reportera wcale nie są we Wrocławiu powszechnie lubiane. – Aż 41proc. wrocławian uważa, że nie ma na kogo głosować – zauważa Wiśniewski dodając, że poparcie dla prezydenta Dutkiewicza od czasu wyborów spadło z 71 do 48 proc.
"Pieniądze na bzdety"
Do długiej listy grzechów władz miasta inny z naszych czytelników dopisał jeszcze kilka pozycji: “najgorsza w kraju komunikacja, wydawanie pieniędzy na bzdety (fontanna za bodajże 27 milionów), koszmarny stosunek reprezentantów magistratu do mieszkańców, rozlatujące się nawierzchnie ulic” – wyliczał w liście do redakcji Adam Jędrychowski.
Nadzieja w zwykłych ludziach
Większość komentatorów była jednak zgodna co do tego, że niezależnie od postawy lokalnych polityków, sami wrocławianie to ludzie otwarci i dbający o dobro wspólne. – Być może to skutek tego, że Wrocław jest mieszanką kultur. Tutaj każdy jest “skądś”, dlatego typowa dla Warszawy rywalizacja “miejscowych” i “słoików” we Wrocławiu nie jest tak bardzo widoczna – spekuluje Maciej Wiśniewski.
Nasz rozmówca chętnie wylicza przykłady obywatelskiej postawy Wrocławian: od walki o ścieżki rowerowe po dbałość o zabytki. – Nie sposób wymienić wszystkich, którzy co tydzień przyczyniają się do wzbogacenia oferty kulturalnej o klubowe pokazy filmowe, muzyczne jamy, wydarzenia kabaretowe, rapowe pikniki i niezależne spektakle teatralne. To właśnie zaangażowanie i kreatywność mieszkańców powoduje, że Wrocław jest tak lubiany – podsumowuje Wiśniewski.
Nikogo nieszczęśliwego nie znalazłem. Może to nic dziwnego, w końcu Wrocław to jedno z najprężniej rozwijających się miast w Polsce. Już dzisiaj mówi się, że czeka je lepsza przyszłość, niż Warszawę. CZYTAJ WIĘCEJ
Marcel
Jak rozumiem, artykuł ma wymowę satyryczną, bo uśmiałem się setnie, a szczególnie przy fragmentach: "co płacę na podatki, nie idą na marne, władze u nas naprawdę dbają o mieszkańców", (...) "prezydenta Dutkiewicza lubią tu wszyscy, bo władza się po prostu stara".
Ziemowit
Z tym poparciem dla obecnego prezydenta jest różnie. Są zwolennicy ale i są tacy, którzy używają określeń "Dorobkiewicz" i/lub "Słońce Sudetów".
Maciej Wiśniewski
Wrocławskie Radio Luz
Prezydent jest coraz głębiej skłócony z Marszałkiem województwa (...). Patrząc na przygotowania do sprawowania tytułu Europejskiej Stolicy Kultury trudno oprzeć się wrażeniu, że nadal nieznany jest plan jego realizacji. Rada miejska przed niespełna miesiącem próbowała zamknąć jeden z najbardziej popularnych parków miejskich jakim jest Wyspa Słodowa, bez żadnych konsultacji społecznych. Trwa właśnie batalia sądowa dotycząca nieprawidłowości przy organizacji imprez na Stadionie Miejskim.