Marcin Różyc pisze o tym, że nie ma nic przeciwko płaceniu z publicznych pieniedzy za kreacje Małgorzaty Tusk.
Marcin Różyc pisze o tym, że nie ma nic przeciwko płaceniu z publicznych pieniedzy za kreacje Małgorzaty Tusk. Fot. Jaroslaw Kubalski / Agencja Gazeta

– Skrytykowałbym Małgorzatę Tusk, gdyby za fundusze państwa latała do Paryża, szyć u Karla Lagerfelda – byłoby to zbędnym luksusem. Tymczasem żona premiera kupiła sukienkę u całkiem niezłej polskiej projektantki, której biznes napędza krajową gospodarkę kreatywną. To jest warte tych paru tysięcy – pisze dziennikarz mody Marcin Różyc.

REKLAMA
– Dlatego więcej odwagi Pani Małgorzato, niech się pani chwali, że nosi pani polskie sukienki za kilka tysięcy – napisał w portalu vumag.pl znany dziennikarz mody Marcin Różyc, zabierając tym samym głos w dyskusji na temat finansowania kreacji żony premiera Donalda Tuska z partyjnej kasy PO, a więc właściwie – z kieszeni podatników.
Sprawa wyszła na jaw w piątek. “Fakt” dotarł do informacji, z których wynika, że Małgorzata Tusk kupiła za partyjne pieniądze u znanej polskiej projektantki Gosi Baczyńskiej co najmniej trzy kreacje, od 4 tys. do 6 tys. złotych za każdą. "Platforma pokrywała koszty reprezentacyjne Małgorzaty Tusk" – przyznał w rozmowie z dziennikiem "Fakt" Łukasz Nowaczyk, skarbnik Platoformy.
Marcin Różyc w swoim tekście wyraźnie wspiera Małgorzatę Tusk, pisząc w tytule: “Chcę płacić za sukienki dla Tusk!”. Dziennikarz przekonuje, że wbrew opinii wielu osób “moda, podobnie jak zbiory sztuki, muzyka, nauka czy architektura, nie tylko buduje wizerunek kraju, ale świadczy o jego kulturze, jest dowodem cywilizacyjnego rozwoju”.
Co więcej, jest też dziedziną gospodarki, którą należy wspierać. Zauważa jednocześnie, że nie musi być nic złego w tym, że modowe wydatki Małgorzaty Tusk opłacane są z pieniędzy podatników.
Marcin Różyc
dziennikarz mody

Małgorzata Tusk wykorzystała ubrania od Baczyńskiej w celach służbowych i reprezentacyjnych. Jest przedstawicielką sporego europejskiego kraju o całkiem ciekawej sztuce i kulturze. Nie chciałbym, żeby kupowała tanie sukienki, produkowane w fatalnych warunkach w Chinach, albo w Bangladeszu. Cieszę się, że żona premiera wspiera, za moje pieniądze, polski design. CZYTAJ WIĘCEJ


Różyc podkreśla, że źle by się działo, gdyby żona Donalda Tuska korzystała z usług zagranicznych gigantów mody, takich jak Karl Lagerfeld, ale ubieranie się u Gosi Baczyńskiej jest jak najbardziej na miejscu, bo “napędza krajową gospodarkę kreatywną”.
Marcin Różyc
dziennikarz mody

Moim marzeniem jest to, że polska klasa polityczna, podobnie jak Michelle Obama czy polityczne elity Londynu, zacznie wspierać dobrych projektantów. I to nie tylko uznane nazwiska jak Gosia Baczyńska, ale przede wszystkim młodych, którzy chcą dopiero zaistnieć na rynku. CZYTAJ WIĘCEJ


Dziennikarz kończy swój tekst podkreślając, że taka promocja polskiej mody czy designu nie tylko pozwoli na zwrot wydatków poniesionych na kreacje żony premiera, ale i przyniesie polskiej branży kreatywnej zyski.

Źródło: Vumag.pl
Czytaj także: