Jako że do meczu otwarcia z Grecją pozostało już mniej niż 3 miesiące, postanowiliśmy na naTemat.pl ruszyć z nowym cyklem. Będziemy się zastanawiać kto powinien zostać powołany do polskiej reprezentacji i jaka jest hierarchia piłkarzy na danej pozycji. Na start temat nośny - bramkarze. Krótko omawiamy poszczególnych kandydatów do gry po czym pytamy kogoś z ekspertów, na kogo by postawił.
Szczęsny czy Boruc, Boruc czy Szczęsny - to pytanie zadają sobie piłkarscy kibice. Selekcjoner póki co jest konsekwentny - stawia na Wojtka, bo jest młody, zdolny i od dłuższego czasu stoi między słupkami jednego z najlepszych angielskich klubów. Recenzje zbiera niezłe, choć wcześniej miał jeszcze lepsze. W kadrze zapunktował meczami z Niemcami i Portugalią, gdzie bronił jak w transie. Nienajlepiej zagrał z Włochami. A inne wady? Jest młody, to pierwsza tak ważna dla niego impreza, teoretycznie może nie podołać presji. Choć wielu powie, że jest bardzo odporny psychicznie.
Kandydat numer dwa to Boruc. Krnąbrny, niełatwy charakter. Na największych piłkarskich imprezach grał dwukrotnie, w 2006 i 2008 roku. Bronił znakomicie, był najlepszym bramkarzem Polaków. Po transferze do włoskiej Fiorentiny najpierw był rezerwowym, potem wygryzł ze składu nie byle kogo, bo Sebastiana Freya. I nie schodzi poniżej bardzo wysokiego poziomu. Jedenastokrotnie nie stracił w tym sezonie gola. Zagrożenia? Nie byłoby mu łatwo być ewentualnym numerem dwa. Istnieje zagrożenie, że psułby atmosferę w zespole. Do tego chodzi własnymi ścieżkami, ma własne zdanie. Niektórzy mówią, że lubi się napić. Inni przypominają mu błędy z ostatnich eliminacji, popełnione na Słowacji i w Irlandii Północnej.
Tu zobaczysz bramki Słowaków i słabą postawę Boruca
Kandydat trzeci nazywa się Łukasz Fabiański. Choć niewątpliwie ma duży talent, w Arsenalu ustępuje miejsca Szczęsnemu. W tym sezonie grał 7 spotkań, ale żadnego w lidze. W Lidze Mistrzów w meczu z Olimpiakosem Pireus musiał zastąpić Manuela Almunię. Wszedł, grał 24 minuty, był dosyć niepewny. Wielkich piłkarskich imprez jeszcze nie zawojował. Gwarantem spokoju w bramce to on raczej nie będzie.
Ale na tej trójce świat się nie kończy. Są też pozostali. O nich już stosunkowo krótko:
Grzegorz Sandomierski - w lidze belgijskiej się nie udało, wrócił do Jagiellonii Białystok i tu ma pewne miejsce w składzie. Noty z ostatnich spotkań (za Weszlo.com, od 1 do 10): 3-3-7-4-1-6.
Wojciech Pawłowski - młody bramkarz Lechii Gdańsk, wypłynął w tym sezonie. Odważny, niepokorny, nie boi się krzyczeć na starszych, bardziej doświadczonych piłkarzy. Poważniejszych błędów jak na razie się ustrzegł. Na Weszlo zaczął od "10" (za mecz z Lechem), a ostatnio dostaje: 6-6-6-5-6-5.
Łukasz Skorupski - też młody, on broni w Górniku Zabrze. Też niepokorny, ostatnio pisało się, że brał udział w bójce. Ale na boisku robi swoje. Ostatnie noty na Weszlo: 7-4-6-4-6-6.
Ale mamy też trzech innych bramkarzy, grających za naszą granicą:
Tomasz Kuszczak - w Manchesterze sobie nie radził. W tym sezonie tylko dwa występy, rezerwy Sunderlandu strzeliły mu 6 goli. Teraz przeszedł ligę niżej, do Watford. Ma pewne miejsce, rozegrał 6 spotkań. Recenzje dobre, w dwóch ostatnich meczach nie stracił gola. Łukasz Załuska - jest graczem Celticu Glasgow, tyle że siedzi tam na ławie. W tym sezonie tylko 6 spotkań, w tym 3 w lidze szkockiej i jedno w Lidze Europy Przemysław Tytoń - bramkarz PSV Eindhoven, w tym sezonie 11 gier. We wrześniu ubiegłego roku, podczas meczu z Ajaxem, doznał fatalnie wyglądającej kontuzji. Ale teraz powrócił. W ostatnich 2 ligowych meczach bronił już on.
Dzwonię do Mateusza Borka, komentatora Polsatu i Eurosportu. Pytam, których trzech bramkarzy on wziąłby ze sobą na Euro. Oto wybór Borka, wraz z krótką argumentacją:
1. Wojciech Szczęsny - chłopak jest na fali wznoszącej, jest jednym z większych talentów na świecie, do tego gra w jednym z największych klubów. Ma prezencję, ma pewność siebie. A w Anglii rozgrywa sporo spotkań pod presją.
2. Artur Boruc - gra w poważnej europejskiej lidzie i jest tam pierwszym bramkarzem. Ja sobie tak czasami analizuję jego grę i wydaje mi się, że on rozgrywał najlepsze mecze właśnie wtedy gdy była największa presja, odpowiedzialność. Z Austrią, z Niemcami, swego czasu w Celticu z Manchesterem United. Ja wiem, że on ma przeciwników, którzy wypominają mu ten kiks w Dublinie. Ale nie przesadzajmy. Tu jest tylko pytanie czy Artur pogodziłby się z rolą drugiego bramkarza.
3. Tutaj mam problem. W grę może wchodzić Tytoń, walczący o miejsce w pierwszym składzie PSV. Ale i Kuszczak, który się teraz w Watfordzie obudził i gra dobre mecze. A może ktoś z młodych bramkarzy ligowych. Jeśli tak, to postawiłbym na Łukasza Skorupskiego z Górnika Zabrze. Młody, trochę chyba nadpobudliwy, ale bramkarz powinien właśnie taki być.
Ja generalnie uważam, że każdy z bramkarzy w kadrze powinien grać w pierwszym składzie swojego klubu. Bo to jest specyficzna pozycja na boisku, tutaj regularna praktyka ma olbrzymie znaczenie. Wzorem czegoś takiego jest dla mnie reprezentacja Hiszpanii. Iker Casillas? Pierwszy w Realu Madryt. Reina? W Liverpoolu. Valdes? W Barcelonie. Na Euro pewnie zabraknie miejsca dla Davida de Gei a on jest przecież pierwszym bramkarzem Manchesteru United.
Jak to wygląda u Franciszka Smudy? Po analizie ostatnich spotkań kadry można wyraźnie stwierdzić, że numerem jeden bezdyskusyjnie jest Szczęsny. Jako że Boruc póki co nie może liczyć na powołanie od "Franza", "dwójka" w bramce należy chyba do Łukasza Fabiańskiego. Trzeci? Najbliżej jest na tę chwilę Przemysław Tytoń.