
"W tym gronie wszyscy uznają jedną dyrektywę za słuszną: to jest dyrektywa nr 7 - nie kradnij" - poetycko wypowiedział się wczoraj podczas debaty o ACTA przedstawiciel ZAiKS Michał Komar.
Nie kradnij - absolutnie niczego
Kościół Katolicki w kwestii praw własności jest zdecydowanie konserwatywny - twardo zaznaczył ksiądz Kazimierz Sowa, szef Religia TV. Siódme przykazanie jest zasadą wypracowaną przez Mojżesza z Panem Bogiem - dodał ks. Sowa - Nie ma tu dyskusji co do sedna problemu. Ksiądz dodał jednak, że religia katolicka daje jedną małą furtkę - Można ukraść tylko, jeżeli w grę wchodzi ocalenie życia, bo jest ono największą wartością.
Nie cudzołóż treścią
Piraci oczywiście nie godzą się z postrzeganiem kopiowania jako kradzieży. Powołują się na prostą metaforę - gdy ze sklepu weźmiemy bez płacenia batonik, jest to kradzież, a co gdybyśmy go magicznie skopiowali? Czy piraci mają rację, czy nie, na pewno wskazują na jedno - w dobie internetu własność intelektualna nie może być regulowana tak samo jak własność fizyczna.
popularny bloger, z którym toczyłem jakiś czas temu flejma o to, czy ściąganie seriali z sieci jest w porządku dziś ma problem z tym, że rp.pl "skopiowała jego blogaska bez pytania".
mind=blown.
Na Facebooku parę godzin temu Radek Zaleski (który tworzył internetową wersję Gazety Wyborczej) wypomniał blogerowi z niebezpiecznik.pl Piotrowi Koniecznemu podwójne standardy. Rzeczpospolita postanowiła zamieścić tekst z bloga Koniecznego na swoich łamach, co mu się nie spodobało. Bloger tłumaczy się jednak, że nie chodzi o samo kopiowanie, a o późniejsze płatne tego wykorzystywanie
Przekręcasz Radek, nie mam problemu z tym, że skopiowali. Mam problem z tym, że niebawem będzie paywall -- i do tych skopiowanych ode mnie treści nie dotrze się bez opłaty. Ściąganie serwiali z torrenta to nie problem. Nie mam problemu z wrzuceniem na torrent treści z niebezpiecznika DOPÓKI ktoś nie będzie pobierał za nie opłaty.
Dyskutanci pod postem Zaleskiego, choć spierają się raczej rzeczowo, to jednak nie trafili w sedno problemu. Internet i kultura cyfrowa daje nam możliwość stopniowania praw własności. Taką ideą kieruje się fundacja (i licencja o tej samej nazwie) Creative Commons. Stworzyli oni system, którego centralnym punktem jest hasło pewne prawa zastrzeżone, zamiast tradycyjnego wszelkie prawa zastrzeżone. Może to jest rozwiązanie problemu, które zaspokoi zarówno konserwatystów jaki i libertarian w kwestii praw własności?

