
1 lipca wchodzą w życie nowe zasady wywozu śmieci. Jedno wiadomo na pewno – ceny za odbiór odpadów w większości miast poszybują w górę. Najdrożej będzie w Gdańsku, najtaniej w Olsztynie i Kielcach.
REKLAMA
Samorządy miały dwa lata, by przygotować się do tzw. śmieciowej rewolucji. Dziś już wiadomo, że część z nich nie zdążyła na czas. Dla mieszkańców najważniejsze jest jednak co innego – nowe ceny za odbiór i wywóz śmieci, którymi zgodnie z nowymi przepisami zajmować się będą wyspecjalizowane firmy wybrane w przetargach.
Nowe przepisy najbardziej odczują na swoim portfelu osoby samotne. Singiel mieszkający w Gdańsku w 150-metrowym domu zapłaci 63,6 zł miesięcznie. W blokach opłaty dla samotnych wyniosą z kolei około 33,6 zł.
"Zdajemy sobie sprawę, że osoby samotne w dużych mieszkaniach będą płacić wyższe stawki. Ale uznaliśmy, że jeśli kogoś stać na duże mieszkanie, to stać go także na wyższe opłaty" – mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Maciej Lisicki, wiceprezydent Gdańska.
Warszawa jest bardziej łaskawa dla mieszkańców. Singiel mieszkający w bloku zapłaci tu 10 zł miesięcznie, a ten z domku jednorodzinnego 30 zł. Podobnie wyglądają stawki w Krakowie. Tutaj ceny ustalono na poziomie odpowiednio 19,5 i 32,5 zł.
W Warszawie temat rewolucji śmieciowej wzbudził sporo kontrowersji. Prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz napisała nawet list do warszawiaków, w którym przeprosiła za błędy popełnione w procesie przygotowania stolicy do nowego systemu gospodarowania odpadami komunalnymi.
Źródło: "Rzeczpospolita"
