Policja ścigała tego człowieka od siedmiu lat. Ale zawsze udawało mu się uciec. Tym razem jednak Malcolm Naden – najbardziej poszukiwany przestępca Australii – nie miał szans. Teraz odpowie m.in. za morderstwo swojej kuzynki.
Ponad 20 funkcjonariuszy okrążyło w nocy zrujnowane gospodarstwo, na którym się ukrywał. 38-letni zbieg próbował wymknąć się tylnym wyjściem, ale wtedy rzucił się na niego jeden z policyjnych psów. - Z przyjemnością mogę potwierdzić, że najbardziej
poszukiwany człowiek Australii jest już za kratkami – ogłosił parę godzin później Andrew Scipione, komisarz policji w stanie Nowa Południowa Walia, a media obiegły zdjęcia brudnego, brodatego i łysego przestępcy.
"Mistrz przetrwania"
Malcolm Naden zniknął w czerwcu 2005 roku. Kilka dni później w domu dziadków, u których mieszkał, znaleziono ciało jego kuzynki; została uduszona. Wkrótce powiązano go ze zniknięciem kolejnej kobiety – również jego krewnej. Już wcześniej Nadenia podejrzewano także o molestowanie nieletniej.
Obława na zamachowca z Tuluzy. Policjanci ranni w strzelaninie
Przed ucieczką mężczyzna pracował jako rzeźnik. Po godzinach całe dnie spędzał w swoim pokoju, gdzie czytał Biblię, encyklopedie i poradniki survivalowe. Przez następne lata nabyta w ten sposób wiedza i umiejętności bardzo mu się przydały.
Jako zbieg, Naden mieszkał głównie w gęstych lasach Nowej Południowej Walii na wschodzie Australii. Żywił się tym, co nazbierał, upolował lub wykradł z gospodarstw, do których regularnie się włamywał. Zazwyczaj sypiał w improwizowanych obozach na szczytach wzgórz, żeby mieć lepszy widok na okolicę, a gdy robiło się chłodniej, szukał noclegu w opuszczonych budynkach. W pewnym okresie miał ukrywać się w lokalnym zoo, gdzie podkradał resztki jedzenie zwierzętom.
Australijska policja co jakiś czas urządzała na niego polowania; znajomość terenu pozwalała mu jednak uniknąć zatrzymania. W grudniu, podczas siódmej obławy, Naden miał bardzo poważnie postrzelić jednego z policjantów. Funkcjonariusze przyznawali, że uciekinier jest „mistrzem życia w buszu”.
Dla jednych łajdak, dla innych bohater?
Dla mieszkańców północno-wschodniej Nowej Południowej Walii grasujący przestępca był źródłem wielu obaw. - Kilka razy prawdopodobnie włamał się do mojego domu. Spałam z bronią pod poduszką – powiedziała australijskiej telewizji ABC Lyn Steghs, która mieszkała w pobliżu miejsca, gdzie złapano Nadena. Mężczyzna był też na „czarnej liście” właścicieli okolicznych moteli – jego obecność odstraszała potencjalnych turystów. Policja przypuszcza jednak, że niektórzy Australijczycy widzieli w Nadenie romantycznego banitę i po cichu udzielali mu pomocy, tak jak rewolwerowcom z XIX wieku.
Po grudniowej strzelaninie policja podniosła nagrodę za pomoc w schwytaniu zbiega, i to aż do równowartości 800 tys. złotych. Opłaciło się – według agencji Reuters, policjanci dostali informacje o kryjówce Nadena od osoby trzeciej.