„Moment niedźwiedzia” to świeżo wydany zbiór esejów i krótkich form literackich pióra Olgi Tokarczuk. Autorka „Biegunów” tym razem postanowiła wziąć pod lupę twierdzenia, na których zbudowany jest współczesny świat. Podać w wątpliwość zasadność naszego stosunku do zwierząt, podważyć definicję płci, a wreszcie – jak w „Matrixie” – roztoczyć przed nami wizję równoległej rzeczywistości. Wszystko w oparciu o ważne lektury. Jakie książki Tokarczuk trzyma na nocnym stoliku?
J.M. Coetzee „Elizabeth Costello”
Autor „Hańby” stworzył książkę kanoniczną dla obrońców zwierząt. Fikcyjna postać, którą wykreował, Elizabeth Costello, zaproszona przez prestiżową uczelnię do wygłoszenia wykładu na dowolny temat, serwuje słuchaczom pełne pasji przemówienie o przemyśle śmierci, który zbudowali ludzie. Przemyśle, który morduje zwierzęta bezkarnie, na masową skalę.
Costello porównuje zagładę zwierząt do Holokaustu. Ten najmocniejszy fragment zarówno jej wykładu, jak i książki Coetzeego, wykorzystał Krzysztof Warlikowski w swojej „Apolonii”. Monolog Costello, ze łzami w oczach, wygłaszała u Warlikowskiego Maja Ostaszewska. Cytat pojawia się również u Tokarczuk – pisarka zarzuca nam, współczesnym, że mordujemy zwierzęta w białych rękawiczkach. Snuje opowieść o korzeniach naszego stosunku do zwierząt: od św. Augustyna, który komentując biblijne przykazanie „Nie zabijaj” apelował, by nie rozciągać go na pozbawione rozumu stworzenia, przez Kartezjusza, który przedstawiał zwierzęta jako maszyny, po Lloyda Morgana, który nakłaniał ludzi w XIX wieku, by nie doszukiwali się u zwierząt odruchów psychiki, a jedynie analizowali ich zachowania poprzez kategorię instynktu. Tokarczuk nakłania nas w „Momencie niedźwiedzia”, żebyśmy krytycznie spojrzeli na te „prawdy”. Postawili znak zapytania zamiast kropki.
Michael Faber „Pod skórą”
Wyobraźcie sobie, że tajemnicze stworzenia – Obcy – polują na ludzi, a potem tuczą ich, hodują „na mięso”, zabijają, sprzedają na porcje. Ta upiorna wizja, wykreowana przez Michaela Fabera, staje się dla Tokarczuk punktem wyjścia do dywagacji na temat tego, co by było, gdyby ludzie i zwierzęta wymienili się rolami społecznymi.
„Pod skórą” jest tym większą prowokację, że czytelnik w trakcie lektury zaczyna utożsamiać się z oprawcą, z czworonożnym Obcym. Ten uważa za obrzydliwe konsumowanie owcy, gdyż jest do niego zbyt podobna. Zupełnie tak, jak ludzie uważają, że nie jada się małp. Tokarczuk sięga po radykalne przykłady. I – powołując się na Fabera – podkreśla, że obrońcy zwierząt niesłusznie w dzisiejszym świecie uchodzą za nawiedzonych.
Czytaj o wywiadach Oriany Fallaci
Jean Rolin „I ktoś za nim rzucił zdechłego psa”
Wysmakowany literacko reportaż. Alternatywny przewodnik turystyczny, w którym to nie zabytkowe budowle i zapierające dech w piersiach widoki są ważne, ale bezdomne psy. Jean Rolin przygląda się temu, co dzieje się z psami na zapleczu wielkiej historii.
Opowiada o tym, że stają się one często ofiarami wojen, politycznych przemian, rewolucji. Każda nowa władza zaczyna bowiem swoje rządy od hekatomby psów. Psy padły zarówno ofiarą reform Ataturka, jak i przygotowań do Olimpiady w Atenach w 2004 roku. Tokarczuk, cytując Rolina, pisze wyraźnie: wszyscy powinniśmy się za to wstydzić. Co ważne, bezdomny pies u Rolina (i u Tokarczuk) staje się pewnym symbolem. Jest współczesnym nomadem, żebrakiem, bezrobotnym, wyrzuconym na margines cywilizowanego świata. Pies-włóczęga ciągnie czytelników po slumsach, wysypiskach śmieci, bocznicach kolejowych. Tokarczuk pochyla się nad tym światem z czułością. Niczym Andrzej Stasiuk, który wiecznie „jedzie do Babadag”.
Judith Butler „Uwikłani w płeć”
Butler nadepnęła swoją książką na odcisk i obrońcom patriarchatu, i feministkom. Podważyła jeden z dogmatów feminizmu, wedle którego płeć jest konstrukcją społeczną. U Butler to performance, codzienna walka, tożsamość, którą ustala się wciąż od nowa. Tokarczuk zauważa, że „zdekonstruowanie kategorii kobiecości pozwala jej zaistnieć w zupełnie nowy sposób. Staje się ona kategorią otwartą, różnorodną, wielopostaciową”. Pisarka emocjonuje się, że Butler wytrąca nas z kolein myślowych, „popycha do przodu”.
To założenie samej Tokarczuk, która w „Momencie niedźwiedzia” powołuje się nie tylko na uczone książki, ale i na „Matrix”, głośny film braci Wachowskich. „Matrix wpisuje się w gnostycki nurt myślenia o świecie jako wyrafinowanym miejscu wygnania. Świat to pułapka, stworzona przez niedoskonałość i zło. Świat dany zmysłom jest oszustwem, omamieniem. Jedynym ważnym zadaniem człowieka jest więc ucieczka. (…) Odbywa się ona przez wtajemniczenie prowadzące do poznania”. Dla Tokarczuk wtajemniczeniem są lektury typu „Uwikłani w płeć”. Nam oferuje drugi, wyższy stopień wtajemniczenia: odpryski z tych lektur, przefiltrowane przez jej pisarską wrażliwość.