Francuzi zorientowali się, że 90 proc. ślimaków które jedzą pochodzi z Polski
Francuzi zorientowali się, że 90 proc. ślimaków które jedzą pochodzi z Polski Fot. Grzegorz Dabrowski / Agencja Gazeta

Ślimacze odkrycie w iście żółwim tempie. Polskie ślimaki są przysmakiem na francuskich stołach od wielu lat. Jednak odkąd tamtejsi producenci zorientowali się, że aż 90 proc. ślimaków pochodzi z Polski, domagają się ograniczenia importu.

REKLAMA
Co ciekawe, o polsko-francuskiej batalii o ślimaki poinformowali Anglicy. Na stronach Daily Mail czytamy, że opakowania ze ślimakami oznaczane są jako wyprodukowane w Unii Europejskiej, a nie ma na nich wyszczególnionego kraju pochodzenia.
We Francji rozpoczęła się kampania nawołująca do tego, aby rozróżniać ślimaki pochodzenia polskiego, od miejscowych, burgundzkich przysmaków.
Yves Detaigne
Centroprawi­co­wy senator

Jeśli nie zaczniemy odróżniać ślimaków "made in France" od tych "made in Poland" strzelimy sobie w stopę CZYTAJ WIĘCEJ


W czym właściwie jest problem? Ślimaki z Polski są znacznie tańsze od francuskich. Jak twierdzi ekspert Jacky Pommie, organizator sierpniowego festiwalu jedzenia ślimaków, mięczaki pochodzące z Francji są zdecydowanie smaczniejsze.
Prezes Francuskiej Federacji Producentów Ślimaków wypowiada się w tej sprawie bardzo radykalnie. Jego zdaniem, Francuzi nie zdają sobie sprawy, że jedzą produkt z Europy Wschodniej. – Gdyby wiedzieli, że ślimaki nie pochodzą z Dijon, zastanowiliby się dwa razy, zanim by je zjedli – mówi Joel Pre.

źródło: Daily Mail