Pole dance, z okazji 5-lecia BMW World, zdj. Usien
Pole dance, z okazji 5-lecia BMW World, zdj. Usien Wikimedia Commons

W warszawskim Palladium trwają mistrzostwa w tańcu na rurze, a my rozmawiamy z uprawiającą pole dance Magdą Ciereszko. Taniec na rurze wziął się u niej z zainteresowań... naukowych.

REKLAMA
Masz rurę w domu?
Tak! Mój tata jest zachwycony tym, co robię, sam lubi czasem wskoczyć na moją rurkę. Był w wojsku i porównuje pole dance do ćwiczeń na drążku; mówi, że to ogólnorozwojowe, wspaniałe ćwiczenie.

Tańczysz na rurze i robisz doktorat. Dosyć nietypowo.

Studiuję na Wydziale Polonistyki UW, a pracę doktorską piszę o obsceniczności we współczesnych przekazach medialnych i jest to rozwinięcie mojej pracy magisterskiej, w której przyglądałam się związkom pornografii i mainstreamu.
Pole dance jest, jak rozumiem, wynikiem tych zainteresowań?
Poniekąd tak, ponieważ zawsze mnie interesowało oswajanie elementów świata rozerotyzowanego, kojarzonego z nocnymi klubami itd., przez inne rejony życia, w tym przypadku – sport. Są starania, by pole dance stał się dyscypliną olimpijską, organizowanych jest coraz więcej profesjonalnych konkursów w tej dziedzinie i to jest dla mnie ciekawe.
Jednocześnie taniec na rurze interesuje mnie z punktu widzenia feministycznego. Obecnie kojarzy się bowiem z kobietą, która nie boi się stereotypów, nie ma oporów przed zrobieniem czegoś, co dotychczas uchodziło za niegodne czy poniżające. Fajne jest to, że na przykład w szkole Oh Lala, w której miałam przyjemność się uczyć, taniec na rurze towarzyszy często prokobiecym imprezom, takim jak „Kobiety pistolety”, czy zeszłoroczny spektakl „Dobre ciało” na podstawie książki autorki „Monologów waginy”. To afirmacja kobiecego ciała, wizji kobiety, która nie ulega mężczyznom, ale robi to, co sprawia jej przyjemność.
logo
Pole dance w parku Capitol w Boise (Idaho) Wikimedia Commons

Jakie dziewczyny tańczą pole dance?
Kiedy zaczynałam ponad 2 lata temu, jeszcze zanim pole dance zaczął się robić modny, w grupie miałam praktycznie same kobiety z mediów, dużych wydawnictw, świadome siebie, zwykle około trzydziestki, które chciały pobawić się swoim wizerunkiem, zrobić coś dla siebie. Dziś taniec na rurze staje się popularny, jest lansowany w telewizjach śniadaniowych i kobiecych pismach, na zajęcia przychodzi coraz więcej młodych dziewczyn, chyba nawet takich, które chcą uprawiać go zawodowo, w nocnych klubach. Jednak trzon jest bardzo fajny, lekko wyzwoleńczy. Poza tym, pamiętajmy, że taniec na rurze w wersji sportowej to nie nauka seksownych ruchów, ale praca nad własnym ciałem, pokonywanie słabości.
Treningi są bardzo męczące?
Tak, pole dance jest wyczerpujący, aby móc tańczyć, trzeba wzmocnić mięśnie brzucha i rąk. Na początku ma się zakwasy i siniaki – dziewczyny chodzą poobijane, ale siniaki noszą z dumą.
Chyba już nie tylko dziewczyny? Masz w grupie jakichś facetów?
Uczył mnie mężczyzna, Patryk Rybarski, uczestnik „Mam talent”, bardzo fajny, silny, wspaniale zbudowany facet. Jeśli chodzi o chłopaków, którzy zaczynają, powoli również robi się to popularne, chyba zwłaszcza w społeczności gejowskiej. Wielu mężczyzn jeszcze po prostu nie wie, że może uprawiać pole dance, ale już powstają grupy męskie.
Na pewno z tańcem na rurze oswajają happeningi typu street pole dance, czyli tańczenie na rurach w przestrzeniach publicznych.
Rzeczywiście, mnie również zdarzyło się towarzysko wyjść na znaki! Dziewczyny tańczą także w metrze i uważam, że to bardzo fajne zjawisko. Warto zwrócić uwagę, że ten sport wymaga obnażenia się fizycznego, niektóre figury wymagają na przykład przyklejenia się do drążka talią, udami, trzeba założyć krótkie szorty, bluzkę odsłaniającą część brzucha, a nie wszystkie dziewczyny wyglądają jak modelki – pole dance tańczą też kobiety z nadwagą, czasem sporą. Dlatego wszystkie się wspieramy, motywujemy, organizujemy różne akcje na Facebooku, chodzi nam nie tyle o wyczyny sportowe, ile o świetną zabawę.
A jakie są reakcje ludzi?
Kiedy – zwłaszcza na początku – mówiłam, że tańczę na rurze, część osób była zachwycona, a część oburzona. Z krytyką spotkałam się, o dziwo, zwłaszcza ze strony mężczyzn – w zasadzie jedyne nieprzyjemne rzeczy na ten temat usłyszałam właśnie od facetów. Mój ówczesny chłopak uważał, że to jest super, ale wiem, że dziewczyny mają z tym problem – czasami muszą przekonać swojego partnera, często też są pytane: a co na to twój chłopak?
Dziś większość osób już słyszała o pole dance, kiedyś nawet w trakcie rozmowy o pracę rekrutujący powiedział mi, że mają w firmie dziewczynę, która uprawia taniec na rurze. Zobaczymy, w jakim kierunku to zainteresowanie będzie się rozwijało, wiadomo – kiedy coś się robi modne, przyciąga różne osoby. Ale początki były naprawdę super – robienie czegoś wbrew schematom, swoista „awangarda fitnessu”.
logo
plakat Pole Dance Cup 2013 (fragment) Facebook

Czytaj także: