Były dziennikarz "Wiadomości", były minister, telewizyjny showman oraz tajemnicze firmy i fundacje – im płaci SLD.
Były dziennikarz "Wiadomości", były minister, telewizyjny showman oraz tajemnicze firmy i fundacje – im płaci SLD. Fot. Przemek Wierzchowski / Agencja Gazeta

SLD płaci z partyjnej kasy firmie byłego dziennikarza "Wiadomości", Przemysława Orcholskiego, którego w czasach Roberta Kwiatkowskiego oskarżano o stronniczość. Poza tym Sojusz daje zlecenia Firmom i fundacjom związanym z działaczami lewicy. Pieniądze z partii dostała też firma showmana Irka Bieleninika czy agencja reklamowa Łukasza Naczasa, byłego szefa biura prasowego SLD.

REKLAMA
Sojusz Lewicy Demokratycznej, chociaż ma drugi najmniejszy klub w Sejmie (mniejsza jest tylko Solidarna Polska), ma spore wydatki na swoje funkcjonowanie. W sumie ponad 650 tys. złotych z partyjnej kasy dostała Fabryka Filmów Przemysława Orcholskiego. Kiedy dziennikarki "Gazety Wyborczej" zapytały byłego reportera "Wiadomości" o kontrakty z SLD ten się wyparł. Później jednak okazało się, że dla SLD pracował. Wcześniej Orcholski pracował w "Wiadomościach", kiedy TVP kierował Robert Kwiatkowski (dzisiaj Europa+, wcześniej SLD). W 2003 r. SPD przyznało reporterowi Hienę Roku, ale niedawno wygrał on sprawę w sądzie o zniesławienie.

W latach 2010-11 najwięcej pieniędzy z funduszu eksperckiego SLD dostała związana z tą partią Fundacja im. K.Kelles-Krauzego. Kieruje nią Sławomi Wiatr, były działacz PZPR związany z Sojuszem, syn prof. Jerzego Wiatra, byłego ministra edukacji narodowej w rządzie SLD. Sławomir Wiatr był pełnomocnikiem ds. informacji europejskiej w rządzie Leszka Millera. Sojusz zamawiał w Fundacji Kelles-Krauzego polityczne ekspertyzy, za które zapłacił w sumie 170 tys. zł. CZYTAJ WIĘCEJ

Źródło: "Gazeta Wyborcza"

Pieniądze dostała też Fundacja Praw Podstawowych, którą kieruje jeden z najbliższych współpracowników Grzegorza Napieralskiego, Radosław Nielek. Wcześniej pracował on bezpośrednio w SLD, ale po zmianie kierownictwa przesunięto go do fundacji. Problem tylko, że Nielek nie jest prawnikiem, a SLD zapłaciło za ekspertyzy prawnicze. – W okresie, w którym SLD zlecił fundacji przygotowanie ekspertyz prawnych, prezesem Fundacji był Liwiusz Laska, uznany prawnik na rynku warszawskim – powiedział "GW" skarbnik SLD. Ten sam Laska, który wcześniej bronił Grzegorza Napieralskiego w procesie wytoczonym mu przez Ruch Autonomii Śląska.
Pieniądze na organizację imprez dostała też od SLD firma Euro Promotor należąca do Mariusza Brzezińskiego. Nie dość, że nie ma ona strony internetowej, to podane jako kontakt do firmy numery telefonu są nieaktywne.
Wcześniej ujawniono, że SLD wydało ponad 5 mln złotych z 6,5 mln otrzymanych od państwa. Politycy lewicy nie żałowali sobie na hotele i restauracje. Ale i inne partie, jak Ruch Palikota, nie szczędziły państwowych pieniędzy na luksusy – spółce Centrum Wina RP zapłacił 30 tysięcy złotych. Na co jeszcze wydają mniejsi sejmowi gracze?

Źródło: "Gazeta Wyborcza"