
Lokalne wspólnoty polskich katolików coraz częściej zabierają głos w ważnych dla parafii sprawach. Czasem, jak parafianie z Jasienicy, bronią "swoich" księży, czasem z nimi walczą. Jak na listy, prośby i manifestacje wiernych reagują Władze Kościoła? Bywa z tym różnie.
Socjologowie religii zwracają uwagę, że w ostatnich latach polscy katolicy coraz bardziej świadomie i odpowiedzialnie podchodzą do spraw swoich lokalnych, religijnych społeczności. – Wśród wiernych widać wyraźnie narastającą tęsknotę za wspólnotą i chęć do brania na siebie większej odpowiedzialności za sprawy wiary – mówi dr Andrzej Górny, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.
Odwiedziliśmy kurię na Floriańskiej, gdzie na powitanie natrafiliśmy na opór ze strony portiera, który próbował nie dopuścić nas do nikogo. Po dłuższym czekaniu, przyszedł do nas ksiądz sekretarz, przyjął pismo i poinformował, że decyzje zapadły i nic nie wskóramy. CZYTAJ WIĘCEJ
Zdesperowani parafianie grozili, że nie ustaną w walce o proboszcza i jeśli będzie trzeba, zwrócą się do kardynała Nycza, albo nuncjusza.
O ile w powyższych przypadkach parafianie bronili swoich pasterzy, to czasem zdarza się, że pozostają z nimi w ostrym konflikcie i także w tej sprawie proszą o wstawiennictwo biskupów. Prof. Józef Baniak, socjolog z poznańskiego UAM, twierdził w wywiadzie dla “Newsweeka”, że w takich sprawach “biskupi z założenia ignorują parafian”.
Reagują, a i to nie zawsze, dopiero wtedy, gdy konflikt między proboszczem a wiernymi przeradza się w awanturę. Na przykład gdy zdesperowani ludzie wywożą księdza na taczkach. CZYTAJ WIĘCEJ
Nie jest to jednak regułą. Konflikt w parafii w Koźlu, o którym pisał lokalny tygodnik “Partner”, wywołało pojawienie się nowego proboszcza. Ksiądz szybko zaczął kłócić się z wikariuszami i wiernymi. Problemy skończyły się zaskakująco szybko – odwołaniem proboszcza przez biskupa Andrzeja Czaję, którego o zaistniałej sytuacji poinformowano właśnie drogą listowną.

