Ksiądz Wojciech Lemański w rozmowie w Radiu TOK FM wyjaśnił, na czym miało polegać "obrzydliwe zachowanie" abp. Henryka Hosera podczas spotkania w 2010 roku. Hierarcha miał go spytać, czy jest obrzezany.
Proboszcz parafii w Jasienicy zwierzył się Annie Wacławik-Orpik z wydarzeń, które miały miejsce w styczniu 2010 roku. Jak mówi Lemański do spotkania doszło z inicjatywy arcybiskupa Henryka Hosera. Pojechał do kurii, by się z nim zobaczyć. Rozmawiali o problemach w dekanacie. Zdaniem naszego blogera arcybiskup wyraźnie schodził na problematykę jego zaangażowania w dialog chrześcijańsko-żydowski.
– Padały słowa, które nie miały nic wspólnego ani z moją działalnością duszpasterską, ani z problemami, które podnosiłem w liście. Były natomiast opiniami na temat Żydów w ogóle, na temat potrzeby albo raczej braku potrzeby kontaktu z Żydami, dialogu z Żydami – tłumaczył w wywiadzie Lemański.
Ksiądz relacjonuje, że abp Hoser zaczął wracać do kontaktów ze wspólnotą żydowską. W pewnym momencie arcybiskup spytał: "Niech ksiądz powie, nie ma w tym nic nienormalnego. Niech ksiądz powie, czy ksiądz jest obrzezany, czy ksiądz należy do tego narodu".
Podczas jednej z wizyt kanclerza Wojciecha Lipki, jednego z najbliższych współpracowników Henryka Hosera, Lemański wspomniał o tamtym zdarzeniu, o tych pytaniach. Ksiądz kanclerz miał mu powiedzieć: "No to wziąłbym na miejscu księdza kogoś takiego za rękę, to Ci udowodnię jak jest naprawdę".
O rzekomym pytaniu o obrzezanie mówił wcześniej w programie Moniki Olejnik "Kropka nad i" Janusz Palikot.