
Katarzyna Kolenda-Zaleska porównuje konflikt ks. Wojciecha Lemańskiego z abp. Henrykiem Hoserem do nałożenia zakazu wypowiedzi na ks. Adama Bonieckiego . Jej zdaniem to kolejny przykład zamknięcia się hierarchii na ludzi, którym zależy na Kościele. Dziennikarka ma jednak nadzieję, że zmieniony przez papieża Franciszka Watykan tym razem przyzna rację nie biskupowi, ale proboszczowi.
To, czego Kościół się dziś powinien naprawdę obawiać, to letniość uczuć, brak, a nie nadmiar emocji. Obojętnych ludzi nic nie obchodzi. Wartością są ci, którym o coś chodzi. Nawet jeśli wątpią albo myślą ciut inaczej. Ich trzeba słuchać, z nimi rozmawiać, z nimi się zgadzać lub nie. To oni są wartością, a nie ci, którym jest wszystko jedno - nawet jeśli co niedziela bywają w kościele, bo tak są nauczeni i przyzwyczajeni. CZYTAJ WIĘCEJ
Dziennikarka przypomina słowa ks. Józefa Tischnera, który mawiał, że nie zna nikogo, kto stracił wiarę przez czytanie Marksa, ale zna takich, którzy stracili ja przez własnego proboszcza. Dlatego Kościół powinien wyjść z syndromu oblężonej twierdzy i zająć się naprawianiem tego, co złe za pomocą dialogu. Kolenda-Zaleska wzywa do reakcji kardynała Kazimierza Nycza, który powinien "wypowiedzieć się po stronie wiary, a nie systemu". Zdaniem dziennikarki tak właśnie może zareagować Watykan, który już zdążył zmienić papież Franciszek.
Zdecydowałem podporządkować się decyzji Księdza Biskupa Ordynariusza w mojej sprawie. W najbliższym czasie przekażę kierowanie parafią wyznaczonemu administratorowi. Wyprowadzę się z domu parafialnego i poza parafią będę czekał na prawomocne rozstrzygnięcie Stolicy Apostolskiej w tej sprawie. Tę decyzję skonsultowałem z Parafialną Radą Duszpasterską i z Kurią Diecezji Warszawsko-Praskiej. Bardzo Was proszę abyście uszanowali moją decyzję podjętą w zgodzie z własnym sumieniem i z tym jak rozumiem swoją odpowiedzialność za wspólnotę. CZYTAJ WIĘCEJ
Źródło: "Gazeta Wyborcza"


