Przygodny seks szkodzi zdrowiu psychicznemu młodych ludzi?
Przygodny seks szkodzi zdrowiu psychicznemu młodych ludzi? Fot.Tomasz Wiech / Agencja Gazeta

Im więcej przygodnego seksu, tym gorszą mamy samoocenę i zbliżamy się do depresji. Taką zależność właśnie odkryli naukowcy z Kalifornii, którzy przeanalizowali nawyki seksualne i zdrowie psychiczne kilku tysięcy amerykańskich studentów. Polscy konserwatyści już komentują, że to dowód na konieczność czekania z seksem do ślubu, ale autorzy badań mają nieco inne zdanie.

REKLAMA
Wielu uważa, że przygodny seks nie jest w dzisiejszych czasach niczym złym. Liberalne społeczeństwa dawno przyjęły to nawet za pewnego rodzaju normę. Szczególnie wśród młodych ludzi, którym daje się czas na wyszalenie i znalezienie tej właściwiej drugiej połówki na całe życie. Dziś amerykańscy naukowcy sugerują jednak, że poza wszelkimi ocenami moralnymi, liczne krótkie przygody seksualne mogą być niebezpieczne dla zdrowia psychicznego młodych ludzi. Jak przekonują w czerwcowym "The Journal of Sex Research", częsty niezobowiązujący seks wydaje się prowadzić do podwyższonego niepokoju, depresji i problemów społecznych.
Przygodny seks prowadzi do depresji?
Naukowcy z California State University w Sacremento przebadali 3900 studentów w wieku od 18 do 25 lat z kilkudziesięciu amerykańskich uczelni wyższych pytając o nawyki dotyczące ich życia seksualnego. W tym o to, czy miewają przygodny seks. Amerykanie uznali, że w ten sposób można określić stosunek z osobą, którą zna się krócej niż tydzień. Badaczy nie zdziwił jednak odsetek studentów prowadzących dość swobodne życie seksualne, ale zależność między częstymi niezobowiązującymi stosunkami a poczuciem własnej wartości, poczuciem szczęścia i ogólnym zadowoleniem z życia.
Im więcej przygodnego seksu, tym gorsze samopoczucie osób prowadzących tego typu życie. Wbrew stereotypowym pozorom, wcale nie jest jednal tak, że obniżoną samoocenę ze względu na częste przygodne stosunki mają kobiety. One zresztą na tego typu relacje seksualne decydują się o wiele rzadziej niż młodzi mężczyźni. Do przygodnego seksu przyznało się 7,4 proc. amerykańskich studentek i aż 18,6 proc. studentów. Odsetek osób, u których powoduje to problemy z dobrym samopoczuciem w przypadku obu płci był tymczasem podobny.
Dowód, że trzeba czekać do ślubu, a może...
Interesujące badania zza oceanu szybko jednoznacznie zinterpretowali polscy konserwatyści. "Nie ma złudzeń: wolny seks powoduje nie tylko psychiczne problemy, ale i deprawuje moralnie człowieka. Dlatego edukacja seksualna młodych ludzi powinna skupić się na tym, by przekazać im, że trzeba czekać z życiem seksualnym do ślubu. I wtedy człowiek jest nie tylko spełniony, ale i psychicznie zrównoważony" - komentuje Fronda.pl.
Tymczasem sami autorzy badań mają więcej wątpliwości. Kierująca pracami dr Melina Bersami z California State University w rozmowie z amerykańskimi mediami podkreśla bowiem, że jest zbyt wcześnie, by wyciągać stuprocentowo pewne wnioski na temat wpływu swobodnego życia seksualnego na zdrowie psychiczne. Zbadana została tylko specyficzna grupa, poza tym kolejne badania mogą wykazać, że zależność miedzy depresją a wolnym seksem jest zupełnie inna niż teraz się wydaje. - Może być też tak, że ludzie, którzy są w depresji lub cierpią na nerwicę właśnie z tego względu są bardziej skłonni do poszukiwania wolnego seksu, a nie, że to właśnie przypadkowy seks powoduje tę depresję i lęk - tłumaczy badaczka.