Reklama.
Przy szaleńczym tempie głosowań posłom co chwila zdarzają się pomyłki. Kiedy w ciągu kilku godzin trzeba nacisnąć przycisk nawet ponad 200 razy głosowanie niezgodnie z wytycznymi klubu zdarza się często. Chociaż nie decyduje to raczej o przyjęciu lub odrzuceniu ustawy, posłowie muszą mierzyć się z gniewem wyborców. Dlatego chcą, by głos można było skorygować jeszcze po jego oddaniu.
Jednak posłowie z tylnych rzędów skarżą się, że sprawozdawcy są słabo widoczni. Przed głosowaniami pracownicy klubu rozdają im co prawda ściągawki ze wskazówkami, jak zachować się w poszczególnych głosowaniach, jednak czasami nie zawierają one pełnych informacji. – Gdy negocjacje międzyklubowe ciągną się do późnych godzin nocnych, na kartce jest adnotacja „patrzeć na rękę posła prowadzącego głosowanie” – tłumaczy Budnik. Część polityków kieruje się więc głównie wskazaniami posłów z pierwszych rzędów. Tym spowodowane były największe w ostatnich latach wpadki w głosowaniach w Sejmie. CZYTAJ WIĘCEJ