Po roku obowiązywania można już powiedzieć, że polsko-rosyjska umowa o małym ruchu granicznym wyszła wszystkim na dobre.
Po roku obowiązywania można już powiedzieć, że polsko-rosyjska umowa o małym ruchu granicznym wyszła wszystkim na dobre. Fot. Przemysław Skrzydło / Agencja Gazeta

Warmia, Mazury i Pomorze z zadowoleniem liczą pieniądze, jakie zostawiają tam przybysze z Kaliningradu. Mały ruch graniczny, pozwalający swobodnie przekraczać Rosjanom granicę, jak na razie wychodzi niemal wszystkim na dobre.

REKLAMA
Rok temu, 27 lipca weszła w życie umowa o małym ruchu granicznym pomiędzy Polską a Rosją, obejmująca zasięgiem Kaliningrad i części województw pomorskiego oraz warmińsko-mazurskiego. Po 12 miesiącach jej obowiązywania obie strony są bardzo zadowolone z rezultatów.
- Wy macie bardzo dobrą żywność, gratulujemy wam tego i dlatego, niezależnie czy to urzędnik, czy inny obywatel, to nasi mieszkańcy robią u was zakupy. Ale i my mamy markowe, dobre rzeczy, które wy u nas kupujecie - cieszy się w cytowanej przez rp.pl rozmowie z PAP Konstantin Susłow, wicegubernator obwodu kaliningradzkiego.
Straż Graniczna w swoim komunikacie związanym z rocznicą wejścia w życie umowy podaje, że w tym czasie cudzoziemcy przekroczyli rosyjsko-polską granicę blisko 400 tys. razy. Najczęściej korzystali z drogowych przejść granicznych w Grzechotkach i Gronowie, a ruch nasilał się w weekendy. Rosjanie poza strefę zapuszczali się rzadko, zdarzało się jednak, że przebywali np. w leżącej pod Gdynią Rumi.
Mały ruch graniczny rzecz jasna nie zlikwidował przemytu. Tylko w ciągu ostatniego roku celnicy przechwycili 1,7 mln nielegalnych paczek papierosów. Jednak cieszyć może fakt, że nasi sąsiedzi z Kaliningradu wydali na zakupy w Polsce niemal 63 mln zł. Nabywają przede wszystkim sprzęt AGD, elektronikę oraz żywność. Polacy natomiast udają się do nich głównie po paliwo.
Według statystyk liczba przekroczeń granicy przez Rosjan systematycznie rosła, by w czerwcu osiągnąć niemal 94 tys. - Znaczny wzrost przekroczeń granicy wiąże się z większą liczbą cudzoziemców posiadających zezwolenie - informuje straż graniczna.
Widoczny w północnej części kraju wzrost turystów i klientów z Rosji jest możliwy dzięki temu, że zamiast wiz mieszkańcy terenów objętych umową uzyskują prawo do wielokrotnego wjazdu, wyjazdu i pobytu na wyznaczony teren drugiego kraju. Ten sposób oszczędza im zbędnych i kosztownych formalności, a nawet przyczynia się do poprawy płynności przejazdu przez granice.
Antoni Rokicki

– Jak widać kogoś w sklepie z załadowanym koszem zakupów, to wiadomo, że jest to Rosjanin – mówi jedna z mieszkanek Fromborka, małego miasteczka, które każdego dnia jest odwiedzane przez sąsiadów z zagranicy. I dodaje: – Czasami wydają nawet po 500 złotych. Kiedyś też do nas przyjeżdżali, ale od roku jest ich ogrom." CZYTAJ WIĘCEJ


- Zwiększenie się ruchu lokalnego spowodowało ożywienie gospodarcze w naszym regionie, m.in. przez wzrost obrotów w sklepach, ale stało się też wstępem do zacieśniania więzi społeczno-gospodarczych i kulturalnych - nie ukrywa entuzjazmu Marian Podziewski, wojewoda warmińsko-mazurski w rozmowie z "Gazetą Olsztyńską". - Znaczenie ma również zwiększająca się liczba turystów, którzy coraz lepiej mogą poznać Warmię i Mazury. Rosjanie lubią też przyjeżdżać do nas na weekendowe zakupy – mówi wojewoda.
Źródło: Rp.pl, PB.pl