Reklama.
Warmia, Mazury i Pomorze z zadowoleniem liczą pieniądze, jakie zostawiają tam przybysze z Kaliningradu. Mały ruch graniczny, pozwalający swobodnie przekraczać Rosjanom granicę, jak na razie wychodzi niemal wszystkim na dobre.
– Jak widać kogoś w sklepie z załadowanym koszem zakupów, to wiadomo, że jest to Rosjanin – mówi jedna z mieszkanek Fromborka, małego miasteczka, które każdego dnia jest odwiedzane przez sąsiadów z zagranicy. I dodaje: – Czasami wydają nawet po 500 złotych. Kiedyś też do nas przyjeżdżali, ale od roku jest ich ogrom." CZYTAJ WIĘCEJ