Reklama.
Wszyscy uciekli z miasta. To oczywiste, bo jak mogłoby być inaczej, w końcu mamy przełom lipca i sierpnia – sezon ogórkowy króluje zarówno w przestrzeni miejskiej, jak i w mediach. Każdy z moich bliższych znajomych jest na wakacjach i przysmaża sobie właśnie plecy. Nie piszę tego, bo im zazdroszczę – nie lubię plażowania, a trudno zwiedzać miasta w trakcie upałów, więc z reguły przekładam wyjazdy na wrzesień. Jednakże jedna rzecz mnie boli – w ostatnich dniach nie ma z kim wyjść na kawę, obiad, albo spacer, cokolwiek.