
Fenomen Gwiazdowskiego w rozmowie z naTemat tłumaczy zaprzyjaźniony z nim bloger i ekonomista Paweł Cymcyk. W jego ocenie, popularność Roberta Gwiazdowskiego to przede wszystkim efekt ciężkiej pracy jego kolegi. Dla niego samego chyba też trochę niespodziewany.
Chłop pańszczyźniany pracował więc dla pana feudalnego na początku XVI wieku 52 dni w roku, a później 104 dni. I to był feudalny wyzysk. My na początku XXI wieku pracujemy dla Najjaśniejszej Rzeczypospolitej 164 dni. I to jest sprawiedliwość społeczna
Prymus
- Śledzę jego bloga i widzę, że potrafi wrzucać tam nawet trzy wpisy dziennie. Kiedyś nawet pytałem go o to, kiedy znajduje na to wszystko czas. Robert stwierdził wtedy, że dużo czyta, więc dużo i szybko pisze - tłumaczy mój rozmówca. - Patrząc na liczbę komentarzy do każdego z jego blogowych wpisów widać wyraźnie, że ta popularność tylko rośnie - dodaje. Ową popularność Gwiazdowski buduje także jako nauczyciel. Wszystko to, o czym pisze w sieci, dogłębnie tłumaczy studentom Uczelni Łazarskiego, która od lat ściąga rozmaite autorytety.
Być może dlatego, że Gwiazdowski o wiele lepiej tłumaczy trudną teorię, niż zmaga się z nadwiślańskimi absurdami ekonomicznymi w praktyce. - On otaczającą nas rzeczywistość komentuje już na bieżąco. Nie tylko na swoim blogu. Także w prasie i innych mediach. I najważniejsze jest to, że tłumaczy wszystko prostymi słowami - mówi Paweł Cymcyk. Bloger naTemat wyjaśnia bowiem, że sieć jest miejscem, w którym nikt nie odniesie sukcesu używając skomplikowanych słów. - Tu trzeba stosować proste, łatwe i zarazem logiczne tłumaczenie rzeczywistości. Właśnie to się internautom tak podoba - ocenia.
Zapomniano, że pieniądz jest tylko miernikiem wartości, a nie wartością samą w sobie
Populista
- To proste słowa rodzą jego popularność. Rzesza fanów Roberta rośnie już od wielu lat, od kiedy tylko założył bloga - stwierdza Cymcyk. Bloger i ekonomista tłumaczy też dlaczego Robertowi Gwiazdowskiemu można wybaczyć, że od czasu do czasu ociera się o populizm. - W internecie każda opinia ekonomisty, polityka i każdego innego człowieka, który chce wyłożyć swoje zdanie, musi być prosta i przejrzysta. Czasem ocieramy się wtedy rzeczywiście o populizm, ale taka jest obecna rzeczywistość medialna i ekonomiczna - wyjaśnia.