Internet ma dziś bardzo wiele gwiazd. Są wśród nich celebryci, sportowcy, trochę polityków, ludzi mediów i takich, którzy nie wiadomo nawet skąd się wzięli. Wśród niekwestionowanych gwiazd polskiej sieci od pewnego czasu jest też Robert Gwiazdowski. Dla wielu internautów znad Wisły to dziś ekonomiczna wyrocznia. Z Gwiazdowskim są memy, na forach użytkownicy wpisują jego cytaty w stopki, a na Wikicytatach zaczyna doganiać marszałka Józefa Piłsudskiego.
Blog Roberta Gwiazdowskiego to w internetowym świecie pieniędzy i gospodarki kategoria wagowa Kasi Tusk, czy Łukasza Jakóbiaka, którzy rządzą w sieci mody i rozrywki. Podobnie jak oni, Robert Gwiazdowski również zgromadził wokół siebie całą rzeszę sympatyków. A w wielu przypadkach po prostu oddanych wyznawców. Jak to się stało, że mężczyzna w średnim wieku, i to ekonomista, stał się idolem wielu młodych ludzi?
Idol
Fenomen Gwiazdowskiego w rozmowie z naTemat tłumaczy zaprzyjaźniony z nim bloger i ekonomista Paweł Cymcyk. W jego ocenie, popularność Roberta Gwiazdowskiego to przede wszystkim efekt ciężkiej pracy jego kolegi. Dla niego samego chyba też trochę niespodziewany.
Prymus
- Śledzę jego bloga i widzę, że potrafi wrzucać tam nawet trzy wpisy dziennie. Kiedyś nawet pytałem go o to, kiedy znajduje na to wszystko czas. Robert stwierdził wtedy, że dużo czyta, więc dużo i szybko pisze - tłumaczy mój rozmówca. - Patrząc na liczbę komentarzy do każdego z jego blogowych wpisów widać wyraźnie, że ta popularność tylko rośnie - dodaje. Ową popularność Gwiazdowski buduje także jako nauczyciel. Wszystko to, o czym pisze w sieci, dogłębnie tłumaczy studentom Uczelni Łazarskiego, która od lat ściąga rozmaite autorytety.
Gwiazdowski sam zresztą należał do studentów najwybitniejszych. Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego ukończył prawie trzydzieści lat temu. Dyplom odebrał z wyróżnieniem. Był nie tylko najlepszy na roku, ale jego średnia wciąż należy do historycznych wyników na tym wydziale. Potem było pasmo prawie samych naukowych i zawodowych sukcesów. W tym szefowanie Radzie Nadzorczej Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Dziś Robert Gwiazdowski należy do jednych z najzacieklejszych krytyków ZUS i wielu wierzy, że tylko on byłby w stanie tę instytucję uzdrowić. Przed laty to się jednak nie udało, ale nikt mu tego nie wypomina.
ZUS
Być może dlatego, że Gwiazdowski o wiele lepiej tłumaczy trudną teorię, niż zmaga się z nadwiślańskimi absurdami ekonomicznymi w praktyce. - On otaczającą nas rzeczywistość komentuje już na bieżąco. Nie tylko na swoim blogu. Także w prasie i innych mediach. I najważniejsze jest to, że tłumaczy wszystko prostymi słowami - mówi Paweł Cymcyk. Bloger naTemat wyjaśnia bowiem, że sieć jest miejscem, w którym nikt nie odniesie sukcesu używając skomplikowanych słów. - Tu trzeba stosować proste, łatwe i zarazem logiczne tłumaczenie rzeczywistości. Właśnie to się internautom tak podoba - ocenia.
I dodaje, że Robert Gwiazdowski zawsze mówi o sprawach ekonomii w w oparciu o praktyczne, z życia wzięte przykłady. Wtedy okazuje się, że to wszystko jest dużo bardziej jasne niż na lekcjach przedsiębiorczości. Pewnie także dlatego wśród wyznawców Gwiazdowskiego tak wielu jest młodych ludzi. Bo jego cytaty można dziś znaleźć równie dobrze na stronach szacownych instytucji, co facebookowych profilach popularnych wśród gimnazjalistów.
Populista
- To proste słowa rodzą jego popularność. Rzesza fanów Roberta rośnie już od wielu lat, od kiedy tylko założył bloga - stwierdza Cymcyk. Bloger i ekonomista tłumaczy też dlaczego Robertowi Gwiazdowskiemu można wybaczyć, że od czasu do czasu ociera się o populizm. - W internecie każda opinia ekonomisty, polityka i każdego innego człowieka, który chce wyłożyć swoje zdanie, musi być prosta i przejrzysta. Czasem ocieramy się wtedy rzeczywiście o populizm, ale taka jest obecna rzeczywistość medialna i ekonomiczna - wyjaśnia.
Paweł Cymcyk przekonuje, że podobnie populistyczne są gwiazdy ekonomii zza oceanu. I porównuje Roberta Gwiazdowskiego do noblisty Paula Krugmana, który świat gospodarki komentuje podobnie. - Niektóre jego wypowiedzi są maksymalnie populistyczne, ale nikomu to nie przeszkadza. Ważne, by tego populizmu nie było więcej niż ekonomicznej treści, tego co najważniejsze. Może dzięki temu cześć osób trochę bardziej zacznie interesować się gospodarką, swoimi pieniędzmi. A dzięki temu będziemy mieli lepiej wyedukowane społeczeństwo. Jeśli tylko internetowe, to trudno, ale zawsze będzie to polskie społeczeństwo - podsumowuje.
Chłop pańszczyźniany pracował więc dla pana feudalnego na początku XVI wieku 52 dni w roku, a później 104 dni. I to był feudalny wyzysk. My na początku XXI wieku pracujemy dla Najjaśniejszej Rzeczypospolitej 164 dni. I to jest sprawiedliwość społeczna
za pl.wikiquote.org
Robert Gwiazdowski
o pieniądzach
Zapomniano, że pieniądz jest tylko miernikiem wartości, a nie wartością samą w sobie