Krzysztof Rutkowski i małżeństwo Waśniewskich na konferencji prasowej
Krzysztof Rutkowski i małżeństwo Waśniewskich na konferencji prasowej Fot. Bartlomiej Barczyk / Agencja Gazeta

Krzysztof Rutkowski znowu na świeczniku. Oprócz sprawy Madzi z Sosnowca, media donoszą od wczoraj o wyroku dwóch i pół roku więzienia, na jaki skazał go sąd. W ferworze informacji staje przed nami obraz wciąż zacieśniającej się relacji byłego detektywa z rodzicami zmarłego dziecka - Kto weźmie odpowiedzialność, jeśli coś tym dwojgu ludzi się stanie? - pytał wczoraj rozemocjonowany Rutkowski. W szczerość tej przyjaźni nie wierzą jednak komentatorzy. - W takim stanie psychicznym łatwo jest komuś uwierzyć. I ktoś to bardzo perfidnie wykorzystuje - mówiła na antenie tvn24 psycholog, Maria Rotkiel.

REKLAMA
Krzysztof Rutkowski usłyszał wczoraj wyrok w sprawie mafii paliwowej. Co innego jednak przykuło wczoraj uwagę mediów. W centrum bowiem była pokrzywdzona rodzina z Sosnowca. Ojciec Magdy mówił - Czy ufam Rutkowskiemu? Tak. Pan Krzysztof cały czas stoi za nami murem. W wieczornym programie "Piaskiem po oczach" w tvn24 Rutkowski mówił, że apartament w Łodzi to już trzecie lokum, jakie jego biuro detektywistyczne organizuje rodzicom zmarłego dziecka - Ze względu między innymi na media, musieliśmy zmieniać miejsce zamieszkania rodziców Bartka i Katarzyny.
Przyjaciel rodziny
Po tym, jak były detektyw nagrał przyznanie się Katarzyny Waśniewskiej do upuszczenia dziecka, wydawało się, że jego dobre relacje z rodzicami Magdy się skończyły. Nie szczędził słów krytyki pod adresem matki. Nie przebierał też w słowach. Sam nazwał ją przestępcą, który naraził polskie służby na ogromne wydatki, a jej zachowanie "szczeniackim".
logo
youtube.pl

Z czasem jego ton uległ kategorycznej zmianie. Od obrońcy polskiej sprawy i racji stanu, bezwzględnego szeryfa, który, veni vidi vici, załatwia sprawę i odchodzi bez sentymentów, stał się "dobrym wujkiem" służący wsparciem i pomocą.
Okres obrony obojga rodziców obfitował w wiele dramatycznych wydarzeń. Między innymi samobójstwo popełnić chciała partnerka Rutkowskiego. Wczoraj już w pełni sił i ufności do Krzysztofa, towarzyszyła mu przed kamerami.
Sam Rutkowski z bezwzględnego człowieka prawa, "policjanta" w ciemnych okularach, stał się czułym na niedolę obrońcą dwojga rodziców. Po wczorajszych oskarżeniach, które podała gazeta.pl, jakoby rodzice przygotowywali śmierć dziecka, były detektyw stwierdził - Ci młodzi ludzie zaczęli nowe życie, zaczęli normalnie funkcjonować. Wczoraj pod ich mieszkaniem zebrała się duża grupa ludzi, która chciała ich zlinczować - mówił przed kamerami. Pytał też - Czy media zdają sobie sprawę, że te informacje powodują zagrożenie życia i zdrowia tych ludzi? Co będzie, jeśli Bartek nie wytrzyma i się powiesi?
Agnieszka Pomaska

Oglądam konferencje rodziny Madzi. Pierwszy i ostatni raz. To jakis koszmar. Adwokata i psychologa im trzeba a nie detektywa. Okropne.


Dodał, że w tej sprawie kładzie na szalę siebie - Jestem dla nich tarczą obronną, jeżeli zataili coś przede mną, będę bardziej okrutny niż inni.
Wczoraj, w wieczornym wywiadzie dla tvn, podkreślał, że jest przyjacielem tej rodziny - Odczuwam pręgierz społeczny, że jestem ich pomocnikiem i pod swoim dachem trzymam zabójców dziecka. Dla tej rodziny jestem osobą zaprzyjaźnioną. Robię to w tym momencie prywatnie, jako obywatel Rutkowski. Nie biorę za to żadnych pieniędzy. Dla mnie w tej śmierci nie ma już żadnej zagadki – stwierdził.
Timur

Rodzice Madzi wystapia w programie Drzyzgi Rozmowy w toku. A pozniej kubeczki, koszulki, dlugopisy..


Rutkowski pewny jest w tym wszystkim swoich ustaleń - Informacje, które posiadam są na tyle konkretne, że wszelkie wątpliwości zostały wyjaśnione. Wykluczam, że śmierć dziecka była zaplanowana przez którąś z tych osób.
Szczere intencje?
W jego czysto humanitarne intencje nie wierzy psycholog, Maria Rotkiel - Smutne jest to, że jedna osoba w tej sprawie próbuje sobie wiele ugrać, ciągle pracować na siebie. To są ludzie w złym stanie psychicznym, załamani, w ogromnym stresie, którymi łatwo jest manipulować - mówiła w poranku tvn24.

- Każda osoba w takiej sytuacji potrzebuje kogoś, kto jest dla niej opoką. W takim stanie psychicznym łatwo jest komuś uwierzyć. I ktoś to bardzo perfidnie wykorzystuje, próbuje coś na tej sprawie ugrać dla siebie. Ktoś kto sprawia takie pozory, że jestem z wami, wam pomagam, ma dużą możliwość sterowania takimi ludźmi. Wykorzystywanie ludzi w takiej sytuacji jest nieetyczne - dodała. Czy ta przyjaźń jest więc wyrachowaną strategią marketingową firmy Biuro Detektywistyczne Rutkowski?