Smartfon grozy? Według niektórych, tak. Nowa Motorola, nazwana Moto X, podświetla się po wychwyceniu wzroku użytkownika. A do tego rozpoznaje nasz głos bez przerwy i reaguje na każde nasze głosowe polecenie. Zdaniem wielu internautów, to już za dużo - takie możliwości bowiem oznaczają permanentną inwigilację.
Wczoraj odbyła się konferencja Podświetlenie po wychwyceniu spojrzenia użytkownika, a do tego 4,5-calowy wyświetlacz, dwurdzeniowy procesor 1,7 GHz i dwie kamery - w tym jedna 10 Mpix - to Moto X w największym skrócie. Na pozór: nic nowego, ale Motorola zaproponowała jedno rozwiązanie, które już dzieli świat technologii.
Mowa o Google Now. Co to jest? W skrócie, telefon słucha nas bez przerwy, 24h/dobę, zawsze, kiedy jest włączony. Rozpoznaje nasz głos i dzięki temu ma od razu, zawsze, wykonywać nasze głosowe polecenia. Smartfon ma uczyć się naszego głosu tak, by nikt inny nie mógł wydawać mu komend.
A za pomocą tychże można zrobić naprawdę sporo: napisać notatkę, sprawdzić pogodę, dodać kontakt czy standardowo już połączyć się z kimś. Łatwiejsze ma być też korzystanie z aparatu - wystarczą dwa ruchy nadgarstka i aparat jest gotowy do zrobienia zdjęcia.
Moto X przeznaczona jest głównie na rynek amerykański, ale ma być też dostępna w Ameryce Łacińskiej i Kanadzie. Kosztuje ok. 199 dolarów i będzie można go kupić w 18 różnych kolorach już na przełomie sierpnia i września.
Wielu internautów wskazuje, że Google, który jakiś czas temu przejął Motorolę, pokazał wreszcie "prawdziwe oblicze" – czyli chce słuchać swoich użytkowników 24h/dobę.