
Reklama.
Grzegorz Miecugow komentował zajście na antenie TVN24. Jak podkreślał, atmosfera na festiwalu jest "bardzo sympatyczna". - Ciągle ktoś do mnie podchodzi, pyta, prosi o napisanie czegoś dla babci - opowiadał dziennikarz. O incydencie wypowiedział się krótko - jego zdaniem, Oskar W., znany szerzej jako Axelio, chciał po prostu zaistnieć.
- On wcześniej lżył Jurka Owsiaka, premiera Buzka. Jestem wdzięczny, że pokazano całe to zajście w dalekim planie. Cel tego ataku, zaistnieć, chyba nie został spełniony, bo ten człowiek jest nierozpoznawalny - ocenił Miecugow.
Nieco ostrzej zareagował na to wydarzenie Jurek Owsiak. - Tworząc Przystanek Woodstock, nie boję się przypowieści o niby obecnych tu agresorach czy skinheadach. Jednak zawsze bałem się fanatyków: miłości, nienawiści, w brunatnych koszulach czy okrywających się flagami narodowymi. Z takim fanatykiem mieliśmy wczoraj do czynienia - powiedział. - Ale taki fanatyk nie zmieni naszych zasad, mojego myślenia o Woodstocku - zaznaczył Owsiak.
Niespodziewanie, do ataku na Miecugowa odniósł się też premier Donald Tusk na spotkaniu z dziennikarzami. Tusk mówił, że sprawca "musi za to odpowiedzieć, bez dwóch zdań". - Państwo, co prawda nie pytacie, ale mam wewnętrzną potrzebę powiedzieć, że nie akceptuję i uważam za coś wyjątkowo ohydnego używanie przemocy wobec kogoś, dlatego, że ten ktoś ma inne poglądy - powiedział premier.