Monika Olejnik potwierdza słowa Grzegorza Miecugowa o "spsieniu mediów"
Monika Olejnik potwierdza słowa Grzegorza Miecugowa o "spsieniu mediów" Fot. Maciej Zienkiewicz / Agencja Gazeta

Monika Olejnik zgadza się z Grzegorz Miecugowem, zdaniem którego wywiady z Oskarem W. "Axelio", który uderzył go na Przystanku Woodstock, to dowód na "spsieniu mediów". W felietonie na łamach "Gazety Wyborczej" wylicza inne przypadki zjawiska. "Pamiętamy, jak bohaterem programów publicystycznych został bezdomny Hubert H. tylko dlatego, że lżył prezydenta Lecha Kaczyńskiego" – przypomina.

REKLAMA
Według Olejnik media dawno spsiały, a "Axelio" to nie pierwszy przykład osoby, która medialną karierę robi na agresji i chamstwie. Tak było z Hubertem H., ale też z szefem kiboli Legii "Staruchem", który uderzył w twarz piłkarza Jakuba Rzeźniczaka. "Albo inna sprawa. Donald Tusk stał się obiektem kpin w prawicowych portalach za to, że zamknął Brunona K. za przygotowywanie zamachu terrorystycznego. Bo jaki to zamach. Prawdziwy zamach jest tylko wtedy, kiedy godzi w tych, którzy podzielają poglądy prawicowe" – zwraca uwagę dziennikarka.
Wyśmiewa też reakcję prawicowców na incydent podczas Przystanku Woodstock.
Monika Olejnik

Ach, jaką radość ma prawica. Grzegorz Miecugow oberwał z liścia. I to gdzie! Na Woodstocku, na terytorium lemingów! "Prawdą między oczy" - można przeczytać w portalu braci Karnowskich. Niby się oburzają, że napaść fizyczna jest niegodna, ale z drugiej strony: "Sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało". Bo najważniejsze jest to, że napastnik Miecugowa, Oskar W., wniósł na scenę kartkę z napisem "TVN kłamie".


Zdaniem Olejnik wszyscy, i dziennikarze, i politycy, powinni posypać głowę popiołem, bo namawianie do nienawiści może doprowadzić do realizacji scenariusza poety Jarosława M. Rymkiewicza, który tylko czeka na rozlew krwi. "Wtedy się nie pozbieramy" – stwierdza.

Źródło: "Gazeta Wyborcza"