"My nie wydajemy pieniędzy na zbytki" – przekonuje w rozmowie z "Rzeczpospolitą" poseł PiS Zbigniew Kuźmiuk. Jak twierdzi, partia swoje pieniądze inwestuje głównie w pracę ekspertów, a duże wydatki na ochronę dla prezesa Jarosława Kaczyńskiego są uzasadnione, bo inaczej mógłby on zostać zamordowany.
"Prezes Kaczyński jako były premier po wydarzeniach z Łodzi, gdzie zabito pracownika biura PiS, powinien mieć ochronę BOR. Polskiemu państwu korona by z głowy z tego powodu nie spadła. Ale tę ochronę rząd cofnął, więc musimy sami za nią płacić jako partia. Nie będziemy czapkować w PO, żeby dano prezesowi Kaczyńskiemu dwóch ochroniarzy" – mówi Kuźmiuk w rozmowie z dziennikarką "Rz" Elizą Olczyk.
3,4 mln zł - tyle w ciągu ostatnich trzech lata zarobili na ochronie Kaczyńskiego ochroniarze z grupy Grom Group CZYTAJ WIĘCEJ
Odnosząc się do podejrzeń polityków PiS co do możliwego wyborczego fałszerstwa, twierdzi z kolei, że PO i PSL dały pretekst do takich spekulacji. "W ostatnich wyborach samorządowych zaobserwowaliśmy różne dziwne zjawiska. Na przykład PSL w niektórych okręgach osiągało 75-procentowe poparcie. Było bardzo dużo głosów nieważnych. Był też przypadek, że w samochodzie policjanta w Warszawie znaleziono kilka tysięcy wypełnionych kart do głosowania. PKW dzierżawi serwery do liczenia głosów od jakiejś prywatnej spółki, a jej członkowie jeżdżą na szkolenia do Rosji. Jest się nad czym zastanawiać" – tłumaczy.
Kuźmiuk wypowiada się też na temat programu gospodarczego PiS, który przewiduje opodatkowanie banków i supermarketow. "Nie chcę, żeby powstało wrażenie, iż chcemy walczyć z bankami czy supermarketami. Po prostu skoro mamy kryzys, a są podmioty, które mimo to osiągają nadzwyczajne zyski, to one muszą się dodatkowo dokładać do systemu finansów publicznych przynajmniej przez parę lat" – twierdzi. Jego zdaniem taki ruch połączony ze zmianą systemu podatkowego powinien dać dodatkowe kilkanaście miliardów złotych wpływów podatkowych rocznie.