Chociaż Henryka Krzywonos nie wystartuje w wyborach do Palramentu Europejskiego, zapewne będzie wspierała PO. Tak, jak w 2011 roku.
Chociaż Henryka Krzywonos nie wystartuje w wyborach do Palramentu Europejskiego, zapewne będzie wspierała PO. Tak, jak w 2011 roku. Fot. Cezary Aszkiełowicz / Agencja Gazeta

Legendarna działaczka "Solidarności" przyznaje, że namawiano ją do startu w wyborach do Parlamentu Europejskiego, ale odmówiła. Zapewnia, że nada popiera Platformę Obywatelską, chociaż partia Donalda Tuska nie radzi sobie ostatnio najlepiej. Jej zdaniem to wynik złej komunikacji – politycy powinni pokazać, co dzięki nim zmieniło się w Polsce.

REKLAMA
Henryka Krzywonos scenę polityczną obserwuje dzisiaj nieco z boku, ale nadal jej nazwisko jest rozpoznawalne i znaczące. – Dostałam dwie propozycje – przyznaje, pytana przez Jarosława Kuźniara o wybory do Parlamentu Europejskiego. – Nie, nie z PiS-u, tam mnie nie lubią, chociaż mam tam dużo kolegów. Ale nie wystartowałabym od nich – zapewnia.
Dodaje, że obie propozycje odrzuciła. – Samemu się muru głową nie przebije. Gdyby wystartowało więcej takich ludzi, którym zależy na drugim człowieku, to może by było inaczej – wyjaśnia. Krzywonos przyznaje, że pomimo słabszych notowań wybrałaby Platformę Obywatelską. – Nadal jestem sympatyczka PO, chociaż są tam wzloty i upadki. Ale myślę, że to się wszystko unormuje. Jeszcze jest trochę do wyborów – ocenia. – Widziałam inny sondaż, kiedy PO jest u góry, więc myślę, że to się wszystko unormuje – mówiła we "Wstajesz i Wakacje" w TVN24.
Zdaniem byłej działaczki "Solidarności" niskie notowania rządu to wynik słabej komunikacji ze społeczeństwem. Wyjaśniała, że sporo jeździ po Polsce i widzi jak dużo się przez ostatnie lata zmieniło. – Dziwię się PO, bo nie mówi o tym, co robi. Gdyby przejechali i powiedzieli ludziom, którzy nie wyjeżdżają ze swoich miejscowości, co się zmieniło, to by było inaczej – przewidywała. – Ludzie nie słuchają tych pyskówek. Dla nich ważne jest to, co się zmieniło w ich miejscowościach – stwierdziła.