
Choć na początku to kibice Ruchu Chorzów zostali oskarżeni o bezpodstawne zaatakowanie meksykańskich marynarzy, teraz okazuje się, że było inaczej. Wszyscy, którzy początkowo potępiali fanów "Niebieskich" niemal jednogłośnie informują, jak było "naprawdę". To nie Ślązacy pierwsi zaatakowali Meksykanów. Co nie oznacza, że nie wykorzystali przewagi liczebnej i nie pobili napastników, którzy jako broni używali stłuczonych butelek. Kto jest winny? Ani jedni, ani drudzy. Policja.
"Do wszystkich obużonych wpier***** meksykańców od chamów z Ruchu, dowiedzcie się jak było a potem komentujcie. Pijani meksykańcy zaczepiali kobiety na plaży, jeden klepnął Polkę i dostał liscia, uderzył kobiete i typek z Ruchu stanął w jej obronie, dostał kosę w klatkę piersiowa i wtedy Ruch ruszył na meksykańców. Jakies pytania?"
Jako pierwszy do nagrań monitoringu z bójki, które potwierdziły te doniesienia dotarł dziennikarz RMF FM Paweł Balinowski. Reporter informuje, że na filmie ewidentnie widać, iż to Meksykanie byli agresorami. Zaczepiali młode kobiety, prowokowali pozostałych plażowiczów. Również z innych relacji wynika, że cała bójka zaczęła się od ataku Meksykanów na kobietę.
„Meksykanin uderzył w twarz polską dziewczynę, która odepchnęła go, gdy próbował ją obmacywać. W jej obronie wystąpił kibic Ruchu, którego Meksykanin dźgnął nożem” CZYTAJ WIĘCEJ
Na różnych filmikach zamieszczonych w internecie można zobaczyć, że wbrew temu, co przedstawiano w początkowych doniesieniach, świadkowie zdarzenia stoją w obronie kibiców Ruchu. Na jednym z nich słychać głosy kobiet mówiące o tym, że Ślązacy stawali w ich obronie. Obcokrajowcy prawdopodobnie nie spodziewali się tego, że przyjdzie im się zmierzyć z „Niebieskimi”. Kibice Ruchu zjechali do Gdyni na mecz Pucharowy z Arką. Przy okazji korzystając z okazji wybrali się na plażę.
„NIE ULEGA WĄTPLIWOŚCI, ŻE GŁÓWNYMI PROWOKATORAMI I INICJATORAMI CAŁEGO ZAJŚCIA BYLI ZWIĄZANI Z RUCHEM CHORZÓW POLSCY NACJONALIŚCI!” CZYTAJ WIĘCEJ
W żadnym wypadku nie należy usprawiedliwiać takich bójek. Jednak nie należy też pochopnie wyciągnąć wniosków. Kibice Ruchu pobili Meksykanów i przekroczyli tym samym granice obrony koniecznej. Mieli przewagę liczebną, jednak zamiast ją wykorzystać do zatrzymania marynarzy, wykorzystali ją do ich pobicia. W efekcie Polskę obiegła informacja, że kibole znowu zaatakowali. Fakt – zaatakowali, ale ten jeden raz inaczej niż zawsze.


