
Kilkunastu pseudokibiców Zagłębia Sosnowiec zaatakowało piłkarzy sąsiedniego klubu, Górnika Sosnowiec. "Zaczęli pytać, kto kibicuje Wiśle Kraków. Mówili, że Górnik to ich klub i nie mogą w nim grać kibice Wisły" – relacjonuje świadek zdarzenia.
REKLAMA
Do awantury doszło w ostatnią niedzielę, po meczu Górnika Sosnowiec z KS-em Giebło w B-klasie. "Mecz przebiegał bez kłopotów. 15 minut po jego zakończeniu do naszej szatni wpadła grupa chuliganów. Niektórzy byli w czarnych kominiarkach. To typowe 'karki', nikt by się im nie postawił. W czasie meczu nie było ich widać na trybunach. Przyszli, gdy spod stadionu odjechał radiowóz. W szatni zaczęli krzyczeć, że są kibicami Zagłębia i pytali piłkarzy, gdzie kto mieszka" – mówi cytowany przez "Gazetę Wyborczą Maciej Mizia, prezes Górnika.
Kibole chcieli przede wszystkim wiedzieć, którzy piłkarze są z Jaworzna, bo w tym mieście sporo sympatyków ma Wisła Kraków. "Kilku naszych zawodników zostało uderzonych w twarz. Napastnicy grozili, że mogą to powtórzyć. Nie mam wątpliwości, że byli to kibice Zagłębia Sosnowiec" – podkreśla jeden z zawodników Górnika.
Na miejscu zdarzenia po chwili pojawili się policjanci. Dyżurny funkcjonariusz z Sosnowca odnotował, że "zaprowadzono ład i porządek". Jak podkreśla Adam Jopek, rzecznik oddziału prewencji śląskiej policji, nie można było wszcząć postępowania z urzędu, bo "nie było śladów pobicia, a jedynie szarpanina i utarczka słowna".
To już kolejne wydarzenie z kibolami w roli głównej. Od kilku dni głośno dyskutuje się o dwóch innych przypadkach: z Łomianek, gdzie kibice Legii przerwali mecz Polonii Warszawa i z Gdyni, gdzie doszło do bójki kiboli Ruchu Chorzów z marynarzami z Meksyku.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
