
Reklama.
Syryjskie opozycyjne Lokalne Komitety Koordynacji podają, że liczba ofiar wynosi 635, ale bilans wciąż nie jest zamknięty. Inne źródła mówią o "setkach" zabitych. Z pierwszych doniesień wynika, że w ataku użyto broni chemicznej nieznanego typu. Opozycja twierdzi, że to siły rządowe stoją za tym atakiem, jednak rządowa agencja informacyjna SANA zaprzeczyła, że do niego doszło.
Na zamieszczonych w sieci filmach i zdjęciach widać mnóstwo ciał ułożonych na podłodze szpitala. Z relacji tych można wnioskować, że większość ofiar to dzieci.
Ledwie dwa dni temu do Syrii zostali wpuszczeni inspektorzy z Organizacji Narodów Zjednoczonych, którzy mieli zbadać poprzednie sytuacje, w których najprawdopodobniej użyto broni chemicznej. Takich było co najmniej kilka.
Źródło: Al Arabiya