Jarosław Gowin, który w wyborach na przewodniczącego PO otrzymał 20,42 procent głosów, oświadczył, że nie dostrzega powodu, który skłaniałby go do odejścia z partii. Były minister sprawiedliwości zadeklarował, że jest gotowy współpracować z Donaldem Tuskiem, ale dodał, iż partia musi przejść poważne zmiany programowe. – Ja przedstawiłem prawdziwy program PO, a to, co prezentuje rząd, jest sprzeniewierzeniem się temu programowi – oznajmił Gowin.
Swoją konferencję prasową Gowin rozpoczął od podziękowania wszystkim działaczom PO, którzy oddali na niego głos, oraz wyrażenia nadziei na to, iż "premier wyciągnie wnioski z kampanii i przekuje je na zwycięstwo w całej Polsce, działania, które będą służyć Platformie i Polsce".
Później były minister sprawiedliwości odniósł się do słów premiera, który powiedział dzisiaj, że widzi szansę na dalszą współpracę z Gowinem, o ile ten "będzie w stanie szanować reguły i lojalność wobec partii". Gowin uważa, że taka współpraca jest możliwa. Według niego musi się ona jednak opierać na podstawie programowej, a nie "jakimś nowym rozdaniu personalnym".
W dalszej części wystąpienia Gowin... zaczął krytykować rząd. Jego zdaniem ostatnie działania gabinetu Tuska, np. zlikwidowanie pierwszego progu oszczędnościowego, są szkodliwe. Dlatego były minister oczekuje "istotnej korekty" polityki Rady Ministrów. – Premier zarzucał mi podczas kampanii, że chcę założyć nową partię. Ona już istnieje. W imieniu moich wyborców oczekuję na korektę polityki rządu. Dwie trzecie członków PO odmówiło swojego poparcia dla dotychczasowej polityki rządu. Jeżeli mamy wygrać wybory, potrzebne są głębokie zmiany programowe – zaznaczył Gowin.
Lider konserwatywnego skrzydła PO zdradził, że w najbliższej przyszłości zamierza skupić się na pracy organicznej, czyli spotkaniach z Polakami, podczas których będzie przekonywał do idei wolnorynkowych oraz "umiarkowanego, zdroworozsądkowego konserwatyzmu". – Potrzebna jest nam wolnościowa rewolucja w Polsce. (...). W następnych tygodniach, miesiącach i latach nie zabraknie mi determinacji, by walczyć o ducha wolności – oznajmił.
Gowin podkreślił również, że nie chce tworzyć nowego projektu politycznego ani ubiegać się o wysokie stanowiska partyjne. Pragnie jedynie, by Platforma wróciła do swoich korzeni programowych. Odpowiadając na pytania dziennikarzy, były minister zauważył, że wakacyjny termin wyborów, który "był podyktowany interesem jednego z kandydatów", był przyczynił się do niskiej frekwencji (51,12 procent). Oświadczył także, że wynik Tuska daje mu "stosunkowo słaby mandat do rządzenia".