Lekarze bez Granic leczyli w Syrii ponad 3600 ofiar broni chemicznej - taką informację podała w sobotę po południu telewizja BBC. To kolejny sygnał, że przed kilkoma dniami doszło do jej użycia podczas ataku w Damaszku.
Brytyjska telewizja BBC podała w sobotę informację, iż Lekarze bez Granic (Doctors Without Borders) udzielali pomocy ponad 3600 ofiarom broni chemicznej na terenie Syrii, z czego 355 poniosło śmierć. Pacjenci trafiali do trzech szpitali na terenie Damaszku 21 sierpnia, czyli w dniu kiedy zdaniem działaczy opozycji, miały się rozpocząć ataki chemiczne.
Minister obrony USA poinformował dziś dziennikarzy, że prezydent Barack Obama rozważa interwencję militarną w Syrii, co jest uzależnione między innymi od potwierdzenia informacji, czy faktycznie użyto broni chemicznej przeciw ludności cywilnej. Amerykańskie okręty są coraz bliżej tamtego rejonu i czekają w gotowości.
Rząd Baszara al-Assada twierdzi, że nie doszło do użycia broni chemicznej przeciw rebeliantom. Filmy i zdjęcia, które obiegły światowe media uznaje za sfingowane. Eksperci ONZ nadal nie mogą przyjechać na miejsce, aby dokonać stosownych badań, a udowodnienie użycia broni jest z dnia na dzień coraz trudniejsze.