Kto daje i zabiera, ten się w piekle poniewiera - tej zasady nie wyznają banki, które dają kredyt, ale skwapliwie zabierają, czy odbierają go sobie z nawiązką miesiąc w miesiąc. Potrzebujesz mieszkania? Zastanawiasz się: kupić czy wynająć? Jesteś singlem? A może masz rodzinę i potrzebujesz większego M? Przedstawiamy ranking kredytów hipotecznych dostępnych na polskim rynku. Przeczytaj, który bank da Ci najwięcej, a który najwięcej zabierze.
Na najwyższy kredyt możesz liczyć w Pekao Banku Hipotecznym, który da Ci nawet 570 tys. zł. Najmniejszy kredyt dostaniesz w Credit Agricole, tylko 400 tysięcy. Wybierając kredyt, należy zwrócić szczególną uwagę na marże – czyli zarobek banku. Na oprocentowanie kredytu składa się tzw. 3-miesięczna stawka WIBOR (koszt, po jakim banki wzajemnie pożyczają sobie pieniądze - to na nią wpływ ma wysokość stóp procentowych NBP) i marża banku. W Twoim przypadku najniższe marże oferują m.in. Nordea, BGŻ I BNP Paribas Polska, którym musisz zapłacić dodatkowo niecały 1 punkt procentowy od wartości Twojego przyszłego mieszkania. W BNP Paribas marża po pięciu latach trwania kredytu wzrasta jednak do 1,29 pkt. proc. Najdroższy kredyt dostaniesz w Banku Polskiej Spółdzielczości i BZ WBK (marża 2 pkt. proc. w programie Rodzina na Swoim, po ośmiu latach marża urośnie do 2,5 pkt. proc.)
Musisz pamiętać, że jeżeli jesteś singlem i chcesz kupić mieszkanie w programie Rodzina na Swoim to nie może być ono większe niż 50m2 i musi być Twoim pierwszym własnym mieszkaniem. Interesuje Cię tańsze mieszkanie? Zakładając, że masz 50 tysięcy wkładu własnego, według Open Finance, by dostać 200 tys. zł kredytu, wystarczy, że będziesz zarabiał na rękę 2,4 tys. zł - w sfinansowaniu mieszkania pomogą Ci PKO BP, Alior Bank, Bank Pocztowy, Bank BGŻ i Bank Polskiej Spółdzielczości. Najwyższych zarobków, 3,2 tys. zł, wymaga BNP Paribas Polska.
3-osobowa rodzina. W sumie 5 tys. zł na rękę
Możecie dostać nawet 479 tys. zł kredytu – tyle wypłaci Wam Bank Pocztowy, zakładając, że kupujecie 70-metrowe mieszkanie, a kredyt bierzecie na 30 lat. W tej sytuacji raczej omijajcie bank DnB Nord, który, jak wynika z analizy Home Broker, pożyczy Wam jedynie niecałe 300 tys. zł.
4-osobowa rodzina. W sumie 8 tys. zł na rękę
757 tysięcy złotych możecie dostać w Getin Banku, najmniej, bo 543 tysiące złotych zaoferuje Wam Credit Agricole. Warto jednak uważnie przejrzeć oferty - Getin pozwoli Wam na kupienie droższego mieszkania, ale bank ten ma wysokie marże. Według badania Expandera, wynosi ona nawet ponad 1,5 proc. Najniższe marże mają BGŻ, EuroBank i BZ WBK, w których możecie liczyć na kredyt rzędu odpowiednio 660, 640 i nieco ponad 600 tys. zł.
Na ile lat kredyt na mieszkanie?
źródło: Open Finance
30 lub 40 lat - maksymalnie na taki okres czasu raty rozłoży większość banków
Aż na pół wieku możesz związać się ze swoim kredytodawcą, jeżeli zadłużysz się w Getin Noble Banku i BOŚ
Kupno mieszkania i wzięcie kredytu to zawsze poważna decyzja, wymagająca sprawdzenia wszystkich możliwych ofert. Nasze dane oparte są na różnych rankingach i wyliczeniach, przed podjęciem decyzji o wzięciu kredytu powinniście odwiedzić różne banki, zapytać o szczegółowe oferty i wybrać najlepszą.
Wyższe stopy procentowe dla kredytów w złotym i wysokie marże – w przypadku kredytów w euro, sprawiają, że oszczędności na kupnie mieszkania możemy nie odczuć. Rata kredytu w wysokości 300 tys. zł, zaciągniętego w polskiej walucie, na 30 lat wzrosła w ostatnim czasie o prawie 200 złotych. Z kolei kredyt w euro stał się bardzo trudny do zdobycia. - Banki w tym roku ostro ograniczyły finansowanie nieruchomości w walutach. Obecnie nie ma już kredytów we franku szwajcarskim, chyba, że ktoś w tej walucie zarabia, w euro pożyczy jeszcze jedynie siedem banków: mBank, MultiBank, Raiffeisen, Getin Noble Bank i BZ WBK nie stawiają barier dochodowych, pozostałe oczekują, że klient będzie zarabiał co najmniej 10 tys. zł miesięcznie netto, a to również nie gwarantuje otrzymania kredytu w euro - mówi Halina Kochalska z Open Finance.
Niektóre banki kuszą klientów kredytem bez prowizji, zdaniem Kochalskiej w tej chwili większość banków umożliwi klientowi zadłużenie się bez opłacenia prowizji. - ING Bank Śląski rezygnuje z prowizji w zamian za marżę wyższą o 0,6 punktu procentowego. W Kredyt Banku 1-proc. prowizję płacą klienci, którzy nie są związani z bankiem, od swoich bank prowizji nie pobiera. W DB PBC nie ma prowizji jeśli zainteresowany zdecyduje się założyć w banku konto i wziąć kartę kredytową, obu produktów musi oczywiście używać. W Banku Pocztowym od lat już zamiast prowizji jest ubezpieczenie na życie oraz od utraty pracy i niezdolności do pracy, na pierwsze 3 lata trwania kredytu. Składka wynosi 2,5 proc. kwoty zadłużenia. Prowizji nie ma również w Millennium, ale klient musi się liczyć z opłaceniem przez cały okres trwania ubezpieczenia polisy na życie. Miesięczna składka to 0,02 proc. kwoty zadłużenia. Na rękę pójdzie też klientowi BNP Paribas - mówi Kochalska. Ten ostatni nie pobierze prowizji jeśli klient założy konto i przez kolejnych 5 lat zapewni na nim wpisy o wartości minimum 1 proc. kwoty kredytu, wykona przynajmniej 3 transakcje na rachunku, wykupi też ubezpieczenie osobowe ze składką 1,12 proc. na rok.
Razem z Home Broker wybraliśmy 45-metrowe mieszkanie w Warszawie, warte nieco ponad 375 tys. zł. Za jego wynajem zapłacimy w sumie 2266 złotych z kosztami dodatkowymi. Gdybyśmy chcieli takie mieszkanie kupić, miesięczne koszty kredytu i opłaty stałe będą droższe od wynajmu o niecałe 175 złotych.Wynajem opłaca się bardziej w przypadku zadłużenia się w euro – różnica wzrasta wtedy do prawie 490 złotych.
Pytanie, czy powinniśmy zadowolić się takimi różnicami. Według Bartosza Turka, analityka rynku nieruchomości Home Broker wniosek o większej opłacalności najmu nad zakupem wydaje się błędny. - Kupując mieszkanie na kredyt tworzy się swój własny majątek. Przy założeniu, że kredyt byłby zaciągnięty na 300 tys. zł i 30 lat, to średnio miesięcznie oddaje się do banku 833 zł kapitału. Teoretycznie więc można się zastanowić nad opłacalnością najmu dopiero gdy ta granica zostałaby przekroczona – póki co do tego daleko. Poza tym, w czasie czynsze najmu rosną, a w przypadku zaciągnięcia kredytu na zakup mieszkania z ratą malejącą można się spodziewać raczej przeciwnego trendu - mówi.
Bezkonkurencyjną ofertą wydaje się program „Rodzina na Swoim” - z wyliczeń Home Broker wynika, że w przypadku naszego przykładowego mieszkania, przez pierwszych osiem lat po zaciągnięciu kredytu, miesięczne koszty byłyby o prawie tysiąc złotych niższe, niż w przypadku wynajmu.
Wynajęcie mieszkania może być tańsze, niż kupno. Zakładając, że mieszkanie warte 300 tys. zł można wynająć za 1500 zł, inwestowanie w cudze mieszkanie będzie tańsze o prawie 700 złotych miesięcznie. Pytanie jednak na czym nam zależy i jak atrakcyjną ofertę najmu znajdziemy.
– Wynajęcie mieszkania to mniejsze zobowiązanie, co szczególnie ważne dla młodych ludzi. W dzisiejszych czasach nie wiadomo, czy za kilka miesięcy będziemy mieli pracę, albo ile będziemy zarabiać. Żeby kupić nawet małe mieszkanie, trzeba sporo zarabiać, a kredyt spłacać przez lata. Z wynajmu można po prostu zrezygnować – mówi NaTemat warszawska agentka nieruchomości.
Wbrew prognozom wielu ekspertów, nie czeka nas odpływ kupujących, ani napływ wynajmujących. Jednych i drugich będzie raz więcej, raz mniej. Osoby, które mają stabilną sytuację finansową i nie boją się zobowiązań, będą kupować mieszkania, szczególnie w dostępnym również dla singli programie „Rodzina na Swoim”. Z kolei ci, którzy z otrzymaniem kredytu mogą mieć kłopot, będą szukać mieszkania do wynajęcia. A kupione mieszkanie zawsze można... wynająć.
Dla 3-osobowej rodziny z 6 tys. zł dochodu netto, która ma zaoszczędzone 10 proc. wkładu własnego można znaleźć oferty kredytów złotowych z marżą od 0,8 proc. w DB PBC przy zaangażowaniu się w program inwestycyjny, 1 proc. w BGŻ lub BZ WBK, Citi Handlowy. Atrakcyjne „targowe” oferują również ostatnio PKO BP i Pekao – odpowiednio 1 proc. i 1,2 proc. W granicach 1,15 -1,35 proc. pożyczą mBank i MultiBank, na 1,15 proc. zgodzi się Nordea, ale już w DNB Nord jest to stawka w granicach 2,3 proc. Z ponad 2-proc. marżą złotowego kredytu udzieli też Raiffeisen.