Ks. Sawa podkreśla, że twórczość wymienionych przez niego zespołów nie musi nieść ze sobą opętania. Jej elementy stwarzają jednak pewne zagrożenia duchowe, których ofiarami mogą paść osoby podatne na wpływy szatana
Ks. Sawa podkreśla, że twórczość wymienionych przez niego zespołów nie musi nieść ze sobą opętania. Jej elementy stwarzają jednak pewne zagrożenia duchowe, których ofiarami mogą paść osoby podatne na wpływy szatana Fot. pingwin.waw.pl

Ks. dr Przemysław Sawa, autor słynnej już listy zagrożeń duchowych, wyjaśnił, że twórczość wymienionych przez niego zespołów muzycznych (m.in. The Beatles i The Rolling Stones) stwarza pewne niebezpieczeństwa, ale nie musi nieuchronnie prowadzić do zgubnego zniewolenia. – Zagrożenie to nie przestrzeń, w której od razu po wysłuchaniu piosenki pakuję się w stan zagrożenia demonicznego czy opętania! Nigdy niczego takiego nie napisałem – zaznaczył kapłan.

REKLAMA
W wywiadzie udzielonym "Gościowi Niedzielnemu" ks. Sawa wyjaśnił, że wyliczenie zespołów muzycznych i filmów, które mogą nieść ze sobą zagrożenia duchowe, znalazło się tylko w pierwszej wersji dokumentu jego autorstwa. Była ona pomocą dla osób proszących o modlitwę wstawienniczą o uwolnienie. Wersja ta została zastąpiona kolejnymi edycjami, a te nie zawierają już kontrowersyjnego wyliczenia.
Duchowny doszedł bowiem do wniosku, że było ono niewystarczająco precyzyjne i mogło prowadzić przez to do nieporozumień, od których zresztą zaroiło się w ostatnich tygodniach na łamach różnych serwisów internetowych. Według niego przy nazwie The Beatles powinien był się znaleźć np. dopisek wymieniający konkretne piosenki (te, które George Harrison zadedykował Krysznie).
Ks. Sawa wytłumaczył przy tym, że choć w twórczości różnych popularnych grup można znaleźć "treści satanistyczne bądź satanizujące", to kontakt z nimi wcale nie musi się skończyć opętaniem. To samo tyczy się filmów.
Ks. dr Przemysław Sawa
Dla "Gościa Niedzielnego"

Stosowany w mediach skrót myślowy: „oglądasz film – pójdziesz do piekła” to pomysł karkołomny, absolutnie niezgodny z nauką Kościoła i zdrowym rozsądkiem! Ja, wspominając o zagrożeniach, piszę jedynie o tym, że to rzeczywistości, które tępią naszą wrażliwość, oswajają nas ze złem.


Ksiądz przestrzegł jednak przed zupełnym lekceważeniem zagrożeń duchowych, które mając swoje źródło m.in. w grach komputerowych, filmach czy muzyce popularnej, w szczególnym stopniu dotyczą ludzi młodych. Dlatego tak ważne jest, by rodzice kontrolowali treści, z jakimi mają kontakt ich dzieci.
Ks. dr Przemysław Sawa
D;a "Gościa Niedzielnego"

To naprawdę nie są teoretyczne, wyssane z palca rozważanka. Przeprowadzałem modlitwy o uwolnienie nad dziećmi, które zostały poważnie „zainfekowane” przez Złego właśnie przez konkretne gry komputerowe. O tym mówi się oficjalnie. Sam słyszałem wiele ocen ekspertów, którzy analizowali poszczególne sekwencje tych gier.


źródło: Gosc.pl