
– Nie rozważamy akcji militarnej z użyciem wojsk lądowych. Rozważamy natomiast przeprowadzenie działań wojskowych na ograniczoną skalę – powiedział prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama.
Wiemy, że reżim Assada ma największą zbrojownię jeśli chodzi o broń chemiczną na Bliskim Wschodzie. Wiemy również, że reżim chciał pozbyć się opozycji, ale przez dłuższy czas nie był w stanie tego osiągnąć. Przez kilka dni przed atakiem reżim przygotowywał się do przeprowadzenia ataku chemicznego. Oddziały Assada od kilku dni były przygotowywane do tego, że taki atak będzie miał miejsce.
Amerykanie od wielu dni zwlekali z jakimikolwiek decyzjami w sprawie Syrii. Barack Obama chciał mieć pewność, co do użycia broni chemicznej przez reżim. Dziś nie ma już żadnych wątpliwości co do tego, czy Assad rzeczywiście sięgną po tę broń. – Wiemy, że reżim użył broni chemicznej wiele razy w tym roku, przeciwko swoim obywatelom – stwierdził Kerry. Jak mówił, jego kraj nie może tego pozostawić bez odpowiedzi.
Świat jest coraz bardziej skomplikowany, ma do czynienia z przemocą. To, jakie decyzje podejmujemy, ma namacalne skutki jeśli chodzi o nasze bezpieczeństwo. Musimy zadać sobie pytanie, jakie będą skutki tego, jeśli nic nie zrobimy. W nieskończoność podobne kraje będą starały się sprawdzić, czy mogą zrobić wszystko, bez reakcji ze strony społeczności międzynarodowej.
Nadal nie wiadomo jednak, kiedy rozpocznie się ewentualna interwencja. Wiele osób domyśla się, że nie nastąpi wcześniej niż w sobotę. Wtedy właśnie teren Syrii mają opuścić obserwatorzy ONZ. – Wszelkie działania mają zagwarantować, że broń chemiczne nie będzie ponownie użyta. – Ewentualna interwencja w Syrii będzie miała ograniczony zakres – stwierdził Kerry.

