Związkowcy mogą nam otworzyć oczy i w końcy zajmiemy się przyziemnymi problemami
Związkowcy mogą nam otworzyć oczy i w końcy zajmiemy się przyziemnymi problemami Fot. Bartlomiej Barczyk / Agencja Gazeta

"Polityczna jesień w końcu może otworzyć nam oczy. Przez lata zajęci rozmaitymi abstrakcjami nie zwracaliśmy uwagi na przyziemne sprawy. Jest szansa, że zejdziemy na ziemię i zaczniemy się spierać o to, czym żyjemy" – twierdzi Jacek Żakowski w "Gazecie Wyborczej. .

REKLAMA
Zdaniem Żakowskiego, Polska od pewnego momentu żyje abstrakcyjnymi problemami – od lustracji po Smoleńsk. Niedługo stan rzeczy może się odmienić poprzez odpartyjnenienie związków zawdowych, które przez lata były dość blisko z partiami politycznymi.
Żakowski wylicza, że przez wiele lat cetrale związkowe przymykały oko na politykę rządów. — "OPZZ milczał gdy Miller otwierał furtkę dla podatku liniowego. "Solidarność" zamykała oczy gdy Buzek z Krzaklewskim komercjalizowali system emerytalny i kiedy Kaczyński zmieniając podatki oraz składki, przeniósł koszty utrzymania państwa z bogatszych na biedniejszych" – przypomina publicysta na łamach "Gazety Wyborczej".
– "Według danych polskie związki należą do najsłabszych wśród rozwiniętych krajów. Dlatego Polska jest na końcu unijnego rankingu pod względem bezpieczeństwa pracy oraz udziału wydatków na służbę zdrowie" – pisze Żakowski. Zdaniem publicysty, Polacy dali sobie wmówić, że to co jest dobre dla pracodawców jest również dobre dla nas. Skutkiem tego jest wzrost bezrobocia oraz dłuższy czas pracy Polaków, przy zbyt małych zarobkach.
Publicysta sądzi, że Jarosław Kaczyński nie chcąc brać udziału w protestach u boku związkowców podjął najlepszą decyzje. Najlepiej gdyby pod Sejmem w czasie protestów nie było żadnych polityków, nawet tych z opozycji. Bo – jak zauważa Żakowski – po dojściu przez nich do władzy szybko zapominają o złożonych obietnicach.
źródło: "Gazeta Wyborcza"