
Są wśród nich seksoholicy
Po chwili wymienia jednak zalety jakie może nieść ze sobą uprawianie miłości: - Są przecież sportowcy młodzi, którzy o seksie dużo myślą, odczuwają solidny popęd, ba - niektórzy są nawet seksoholikami. Nie uprawiają seksu przez kilka dni i ciągle o tym myślą. Jeżeli taki ktoś będzie się kochał w przeddzień ważnego występu, to ok, odpowiednio rozładuje emocje. Mizera dodaje, że seks to wydzielanie endorfin, hormonów szczęścia, które wpływają na lepsze samopoczucie.
Są jednak sportowcy, którzy wstrzemięźliwość seksualną utrzymują przez długi czas. Do grupy tej należą szczególnie bokserzy oraz kolarze. Krzysztof "Diablo" Włodarczyk mierzył się swego czasu z Francisco Palaciosem. O swoich przygotowaniach do walki tak opowiadał na łamach "Faktu": - Wyprowadziłem się z domu, śpię sam, bez żony. Musiałem zapomnieć o seksie. W ringu dzięki temu będę miał więcej adrenaliny. Żona doskonale to rozumie.
Aleksandra Dawidowicz, kolarka, zapytana o seks przed zawodami (sport.pl):
Z obcymi do łóżka nie chodzę, a jeśli jestem 300 dni w roku na zgrupowaniach i zawodach, to kiedy mam znaleźć stałą sympatię?
Opinia z portalu Cycling Scotland
Nie chcemy otwarcie zachęcać do uprawiania seksu podczas jazdy, ale w pełni zgadzamy się z tezą, że rower pozytywnie wpływa na życie seksualne. Jazda na rowerze usprawnia grupy mięśni nóg i pośladków, które nie tylko sprawiają, że rowerzyści są bardziej atrakcyjni w oczach płci przeciwnej, ale również są mięśniami najbardziej intensywnie wykorzystywanymi w łóżku
A piłkarze? Ci uprawiający najpopularniejszą dyscyplinę na świecie? Jeszcze kilkanaście lat temu twierdziło się, że futboliści w noc przed meczem seksu nie powinni uprawiać. - Nic po środzie jeśli mecz grasz w sobotę - słowa te powtarzano jak mantrę w Wielkiej Brytanii w latach 70. Ale już wtedy byli piłkarze, którzy prowadzili się nieco inaczej. - Seks przed meczem? Nie polecałbym tego na godzinę przed pierwszym gwizdkiem, ale w nocy już jak najbardziej - zwykł mawiać George Best, w tamtych czasach jeden z najlepszych piłkarzy świata.
W ostatnich latach dominuje opinia, że sam seks w przeddzień ważnego startu czy meczu nie jest większym problemem. Trzeba jednak spełnić pewne warunki. Po pierwsze, odpowiednia pozycja. W czasie Euro 2004 piłkarze reprezentacji Chorwacji mogli uprawiać seks, ale trener prosił ich, by nie robili tego w dziwacznych pozycjach. Niedawno ciekawego wywiadu udzieliła Melisa Satta, włoska modelka, zarazem dziewczyna piłkarza Milanu Kevina Prince'a Boatenga. Gdy jej wybranek doznał kontuzji, eliminującej go z gry na 4 tygodnie, wypaliła: - To przez seks. Uprawiamy go 7 do 10 razy w tygodniu.
Jest jeszcze inna, dość oryginalna teoria. Głosząca, że kobiety spokojnie mogą uprawiać seks przed zawodami. Ba, w ich przypadku jest to nawet wskazane. Argument był następujący - panie osiągają lepsze rezultaty po tym, jak mają orgazm. Z tym rozumowaniem zgadza się niewątpliwie włoska tenisistka Francesca Schiavone. Zawodniczka niecały rok temu udzieliła wywiadu "La Repubblice", w którym stwierdziła: - Seks pozytywnie wpływa właściwie na wszystko. Myślę, że dla tenisistek on jest nie tylko dozwolony, ale wręcz wskazany. W Polsce podobne idee propagowała Agnieszka Rylik.