
Jarosław Kaczyński kontynuuje swoją medialno-polityczną ofensywą. Tym razem na antenie TVP Info rozmawiał z Piotrem Kraśką na temat swojego pomysłu na Polskę. Nie obyło się bez zgrzytu, bo prezesowi nie podobał się sposób prowadzenia rozmowy. – Pan tu próbuje manipulować – zarzucał kilka razy dziennikarzowi.
REKLAMA
Kaczyńskiego zaczął od nakreślenia wizji państwa polskiego pod ewentualnymi rządami Prawa i Sprawiedliwości. – To rząd, który będzie dążył do tego, by było porządne państwo i rynek. Chcemy, by obywatele mieli dostęp do informacji o tym, co państwo robi. Polska ma się zmienić pod każdym względem. Siłą dynamizmu wszystko będzie postępowało do przodu w dobrym tempie – opowiadał enigmatycznie Kaczyński.
Następnie powiedział, że państwo musi być wobec obywateli uczciwe. Dzięki temu będzie można więcej zdziałać dla Polaków. Po czym powtórzył słowa, że trzeba wprowadzić karne podatki dla tych, którzy źle opłacają swoich pracowników i do tego nie chcą unowocześniać swoich firm.
– Mamy najniższą wydajność godzinową. Dużo pracujemy, ale nic z tego nie mamy. Bez prawnego działania ze strony państwa nic nie zrobimy. Mamy bardzo wiele przedsiębiorców z pomysłami. Jednak ci na górze, z kontaktami i przywilejami ich blokują. To jest ogromny problem – opowiadał.
Kraśko, który od jakiegoś czasu próbował dojść do głosu wszedł mu w słowo. Dziennikarz TVP Info wyraźnie chciał zapytać Kaczyńskiego o to, jakie dokładnie będzie państwo Kaczyńskiego. Prezes PiS zarzucił mu, że stosuje "jakieś chwyty i próbuje manipulować" rozmową. Po czym wrócił do swoich teorii.
Kaczyński ponownie wspomniał o rozwoju Korei Południowej, która przez pół wieku dokonała olbrzymiego skoku cywilizacyjnego. Kraśko tymczasem powiedział, że Polska też dokonała skoku i wspomniał m.in. o zmniejszeniu inflacji. Na to prezes PiS odpowiedział, że... dziennikarz znowu stosuje "jakieś chwyty". Po czym wspomniał, że z problemem inflacji lepiej radziła sobie II RP.
– W tej chwili mitręga administracyjna jest daleko posunięta. W wielu miejscach w Polsce mamy do czynienia z dawnym systemem. Na różnego rodzaju atrakcyjne rynki nie da się wejść z powodu kontroli skarbowych czy gangsterów. Państwo musi podjąć działania. My się ich nie boimy. Mam nadzieję być premierem i liczę na swoich przyszłych partnerów. Polski biznes musi uzyskać efekty, które pozwolą mu liczyć się w Europie i na świecie – powiedział Kaczyński.
Prezes PiS powiedział, że aby ten cel osiągnąć, Polacy powinni działać wspólnie i energicznie. Walczyć z systemem, który często faworyzuje "typy spod ciemnej gwiazdy". Mówił, że trzeba zrobić wszystko, by Polska nadrobiła swoje zacofanie. Sugerując uniezależnienie się od Unii Europejskiej dodał, że tego nie da się zrobić bez własnego ośrodka rozwoju.
Kiedy Kraśko zarzucił mu, że jest to nieprzestrzeganie prawa unijnego, Kaczyński mu odpowiedział – My przestrzegamy prawa unijnego bardziej niż inne państwa. Jest państwo, które ignoruje to prawo, bo jest silne. Jest prawo UE i polski interes narodowy. Tak jak premier Wielkiej Brytanii Cameron mówi: "trzeba weryfikować to prawo". W przypadku Niemiec czy Francji, które dopłacają swoim bankom jakoś prawo unijne nie obowiązuje – powiedział.
Na koniec Kraśko zapytał Kaczyńskiego o skład przyszłego rządu. Chciał wiedzieć, czy znajdzie się w nim miejsce dla Antoniego Macierewicza. Jednak prezes PiS na to pytanie nie chciał odpowiedzieć. Zamiast tego zaprosił dziennikarza na rozmowę po wygranych wyborach.
