
Syryjska wojna domowa od wielu tygodni ma wymiar międzynarodowy, skupiając na sobie uwagę rządów z całego świata. Niektórzy zagraniczni politycy nie ograniczają się wyłącznie do słów. Od kilku tygodni siły prezydenta Baszara al-Assada mogą na przykład liczyć na pomoc wenezuelskiego parlamentarzysty Abdela el-Zabayara, który wziął urlop, by pojechać do Syrii i walczyć z "terrorystami".
REKLAMA
Abdel el-Zabayar ma 49 lat i reprezentuje w jednoizbowym Zgromadzeniu Narodowym Zjednoczoną Partię Socjalistyczną Wenezueli. El-Zabayar posiada także syryjskie korzenie oraz matkę, która mieszka w tym bliskowschodnim państwie. To właśnie ona, a dokładniej mówiąc – nie najlepszy stan jej zdrowia, skłoniła posła do wzięcia urlopu i odwiedzenia kraju przodków. Obraz wojennej zawieruchy i dokonanych przez nią zniszczeń szybko przekonał el-Zabayara do przedłużenia wyjazdu i dołączenia do armii al-Assada.
Deputowany, który swoją wojenną wyprawę relacjonuje na Twitterze, podkreśla, iż w Syrii walczy z imperialnymi Stanami Zjednoczonymi. Jego zdaniem to właśnie służący im terroryści dopuścili się ataku gazowego, przez który nad al-Assadem zawisło widmo amerykańskiej interwencji zbrojnej. El-Zabayar nie obawia się jednak ataku U.S. Army, a przynajmniej nie obawiał się go 11 września, kiedy zauważył na Twitterze, że Barack Obama nie zdołał przekonać do koncepcji uderzenia na Syrię nawet własnych córek i żony.
Dzięki wyprawie do Syrii El-Zabayar stał się w Wenezueli dość popularny. Doczekał się nawet pozdrowień od prezydenta Nicolasa Maduro, który pochwalił go za to, iż nie boi się podążać za głosem sumienia. Al-Assada popierał także poprzedni prezydent Wenezueli, zmarły w marcu 2013 roku Hugo Chavez. Za jego rządów Wenezuela wysyłała do Syrii tankowce z ropą, nie bacząc zupełnie na międzynarodowe embargo, jakim obłożono tamtejsze władze.
źródło: Thedailybeast.com
