Europejski Trybunał Sprawiedliwości wydał wyrok w sprawie Grzegorza Przemyka. Zdaniem Trybunału Polska naruszyła artykuł 2. Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i musi wypłacić odszkodowanie ojcu zakatowanego maturzysty.
Trybunał orzekł, że Polska musi zapłacić Leopoldowi Przemykowi – ojcu Grzegorza – 20 tys. euro odszkodowania. Początkowo ojciec zabitego wnosił o 50 tys. jednak ETPC nie przystał na te propozycję. Zdaniem Trybunału postępowanie prowadzone przed sądami krajowymi było nad wyraz wadliwe.
Skargę do Trybunału wystosował Leopold Przemyk. Jego zdaniem polskie sądy powinny badać zabójstwo jego syna na podstawie art. 105 par. 2 kodeksu karnego. Zgodnie z tym zapisem przestępstwo skutkujące ciężkim uszczerbkiem lub ciężkim uszkodzeniem ciała, którego dopuścili się funkcjonariusze publiczni będący na służbie nie przedawnia się – donosi tvn24.pl. Polskie sądy zakwalifikowały zbrodnię popełnioną w 1983 roku jako pobicie ze skutkiem śmiertelnym oraz stwierdziły przedawnienie jego karalności.
Grzegorz Przemyk 12 maja 1983 roku został zabrany przez milicjantów z placu Zamkowego w Warszawie na komisariat Milicji Obywatelskiej. Tam został dotkliwie pobity przez funkcjonariuszy – zadano mu kilkadziesiąt ciosów pałkami. Przetransportowany do szpitala zmarł kilka dni później. W 1984 sąd uniewinnił od zarzutów dwóch milicjantów – Ireneusza K. oraz Arkadiusza D. Na karę więzienia zostali skazani natomiast dwaj sanitariusze, którzy wieźli Przemyka do szpitala.
Procesy w sprawie śmierci Przemyka ruszały trzykrotnie w 2000 r., 2003 r., i 2004 roku. Za pierwszym razem sąd uznał, że sprawa uległa przedawnieniu. Na kolejnej rozprawie sąd uniewinnił Ireneusza K. od zarzucanych mu czynów. Dopiero w 2008 roku sąd uznał Ireneusza K. winnego pobicia ze skutkiem śmiertelnym i skazał go na 8 lat pozbawienia wolności. Jednak w wyniku amnezji kara została zmniejszona o połowę. Rok po wydaniu skazującego wyroku, Sąd Apelacyjny w Warszawie uchylił całkowicie wyrok uznając, że sprawa została przedawniona 1 stycznia 2005 roku. Sąd uznał, że pobicie, którego skutkiem była śmierć Przemyka nie znajdowało się w ramach przepisu "ciężkiego uszczerbku na zdrowiu".
Śledztwo w sprawie śmierci Grzegorza Przemyka prowadził także IPN, który w 2009 roku postawił zarzuty utrudniania wyjaśnienia zbrodni byłemu Ministrowi Spraw Wewnętrznych Czesławowi K. Jednak w 2012 roku z powodu przedawnienia IPN musiał umorzyć postępowanie.
W 2010 roku ówczesny prokurator generalny Krzysztof Kwiatkowski złożył kasację od wyroku Sądu Apelacyjnego do Sądu Najwyższego – została ona jednak oddalona.