Reklama.
Chociaż zazwyczaj dobra rozrywka obroni się sama, czasem trzeba poinformować ludzi o nowej produkcji w ramówce. W Polsce schemat jest prosty: obklejmy wszystko co się da. Amerykańscy twórcy odkryli już, że to nieskuteczne i w przygotowywanie akcji promocyjnych wkładają tyle samo energii i inwencji, co w pisanie scenariusza serialu.
Stworzony przez J.J. Abramsa (twórcę kultowych już “LOST”) serial “Fringe” (u nas emituje go TVN jako “Na granicy światów”) postawił na przenikanie się realnego świata widzów z tym stworzonym na ekranie. W ramach promocji drugiego sezonu w wielu miejscach największych amerykańskich miast pojawili się Obserwatorzy - na tym etapie fabuły jedne z najbardziej tajemniczych postaci w serialu. Kompletnie łysi faceci w garniturach siedzieli na widowni meczu NFL, pojawili się przed wejściem do studia NBC, kiedy w "Today Show" występował Robert Pattison i byli w studiu “So You Think You Can Dance”.
Ale dzisiaj większość widzów ambitnych seriali informacje o nich czerpie z internetu, więc najczęściej to tam skupiają się wysiłki producentów seriali. Własny ekosystem stworzyli w sieci twórcy “Breaking Bad”. Kiedy syn głównego bohatera tworzy stronę internetową, by zebrać pieniądze na leczenie ojca, witryna rzeczywiście pojawia się w sieci. Z tą różnicą, że pieniędzy nie wpłacimy na Waltera White’a - jeszcze niedawno strona odsyłała do jednej z organizacji walczącej z rakiem, teraz lądujemy na stronie serialu.
Swój przyczółek w internecie ma też najbardziej kolorowa i głośna postać w serialu - Saul Goodman, prawnik. Możemy tam obejrzeć kilka filmików - tandetne reklamy, rekomendacje wystawione przez głupkowatych klientów czy podgląd z kamerki umieszczonej w biurze Saula. Dobrze bawiłem się wysyłając znajomym pocztówki polecające poszczególne usługi prawnika - problemy z narkotykami, zdrady czy areszt. Dobrze znana fanom sieć restauracji Los Pollos Hermanos ma swój fanpage na Facebooku i stronę na Yelp. Fani pielgrzymują też do restauracji, gdzie kręcono sceny w Los Pollos Hermanos.
Mam nadzieję, że i w Polsce twórcy zaczną przykładać większą wagę do ciekawej reklamy. Dla fana serialu nie ma nic lepszego, niż prowadzenie własnego śledztwa na podstawie strzępków informacji rzuconych przez twórców ulubionego serialu.