To fantastyczna wiadomość dla wszystkich widzów serialu „Breaking Bad”, a w szczególności fanów Saula Goodmana. Stacja AMC poinformowała oficjalnie, że powstanie spin-off, którego głównym bohaterem będzie prawnik znany właśnie z kultowego „Breaking Bad”. Tym samym potwierdziły się plotki, które dało słyszeć się już od dawna. O co całe halo? O to, że Saul Goodman jest – moim zdaniem – jedną z najlepszych postaci drugoplanowych w historii seriali.
Piąty i ostatni sezon „Breaking Bad” dobiega końca. Od kilku miesięcy pojawiały się plotki o tym, że miałaby powstać nowa produkcja skupiona tylko na Saulu Goodmanie. Teraz to już pewne – informację po długich negocjacjach oficjalnie potwierdziła stacja AMC. Licencję na produkcję dostało Sony Pictures TV, ale zabiegał o nią także Netflix znany z fantastycznego „House of Cards”. Doniesienia szybko podchwyciły media na całym świecie, które chórem informują, że powstanie serial o nazwie – jakby inaczej – „Better Call Saul”. Co prawda na razie to tytuł roboczy, ale ciężko wyobrazić sobie, że mógłby brzmieć inaczej. W produkcję będą zaangażowani twórcy „Breaking Bad” – Vince Gilligan i Peter Gould. Saula zagra oczywiście Bob Odenkirk.
Czym jest spin-off
Spin-off (ang. produkt uboczny) – jest to określenie nowego produktu powstałego na bazie dużej popularności bohaterów lub wątków produkcji oryginalnych. Najczęściej prezentuje wtedy przygody drugoplanowych bohaterów serii pierwotnej, rozwijając wątki poboczne. CZYTAJ WIĘCEJ
za Wikipedią
Dawno temu...
Wiadomo już także, że serial będzie prequelem do historii znanych z „Breaking Bad”. Fani produkcji, którzy znają Saula, domyślają się, że skorumpowany prawnik może mieć dużo więcej ciekawych przygód wartych pokazania. Dlatego też w nowym serialu zobaczymy życie Goodmana z czasów, gdy jeszcze nie znał Waltera i Jesse’go. Na dobrą sprawę na chwilę obecną nie wiadomo, czy Saul przeżyje aktualną produkcję, więc trudno byłoby spekulować o sequelu.
Całość będzie utrzymana w nieco bardziej komediowej konwencji niż „Breaking Bad”. Można się spodziewać sporo czarnego humoru. Każdy z odcinków będzie trwał około godziny, więc fanów czeka naprawdę niezła porcja dobrego oglądania. Na razie nie ma więcej szczegółów dotyczących produkcji.
Kim jest Saul Goodman?
„Breaking Bad” zna niemal każdy. Jeśli nie „osobiście”, to na pewno ze słyszenia. Jeśli trafił się jednak ktoś, kto nie słyszał – krótkie przypomnienie. Historia chorego na raka nauczyciela chemii, który przypadkiem zostaje narkotykowym baronem. Ze swoim młodszym wspólnikiem Jesse’m Pinkmanem gotują krystalicznie czystą metamfetaminę o charakterystycznym niebieskim kolorze .Taki biznes – jak to zazwyczaj bywa – jest dochodow, nie do końca bezpieczny i stosunkowo skomplikowany. I właśnie tutaj pojawia się postać Saula Goodmana.
Goodman to prawnik o – delikatnie mówiąc – podwójnej moralności. Perypetie dwójki głównych bohaterów doprowadziły do sytuacji, w której Saul stał się ich człowiekiem od wszystkiego. Prania pieniędzy, wyciągania i ratowania z tarapatów, załatwiania właściwie wszystkiego, co niemożliwe. Chcesz wyjść z więzienia? Lepiej dzwoń do Saula. Potrzebujesz „zniknąć” i zacząć nowe życie? Lepiej dzwoń do Saula. To właśnie to powiedzonko, które w oryginale brzmi „Better call Saul” stało się jego znakiem rozpoznawczym. Do tego dochodzi cała seria dość tandetnych reklamówek jego prawniczych usług, które co jakiś czas przewijają się w serialu „Breaking Bad”.
Genialna postać wykreowana przez Boba Odenkirka - cwany, skorumpowany, charyzmatyczny, zakręcony, głośny, bezpośredni, interesowny, co chwilę rzucający jakaś przesadzoną metaforą. Choć swój tyłek ceni najbardziej to - wbrew pozorom - jest lojalny w stosunku do głównych bohaterów. Wszystko jest kwestią ceny. To wystarczyło, by fani wręcz pokochali tego bohatera.
I o ile na początku nie był tak znaczącą dla fabuły postacią, to z każdym odcinkiem jego rola rosła. Saul ma już swój profil na Facebooku (38 tysięcy fanów), jest też oficjalna strona internetowa „Better Call Saul” z kultowymi już radami Saula. A te cieszą się popularnością równie dużą, co sam bohater. „Piłeś? Nie jedź. A jeśli to zrobiłeś, to… better call Saul”.
Nie mogę się doczekać - a po "Breaking Bad" apetyt jest naprawdę duży.